Jarosław Wierczuk: 59 punktów to przepaść (komentarz)

Po wygraniu Grand Prix Japonii, Lewis Hamilton jest obecnie na dobrej drodze do zdobycia mistrzowskiego tytułu. Sebastian Vettel ma już tylko matematyczne szanse na odrobienie strat.

Andrzej Prochota
Andrzej Prochota
Lewis Hamilton Materiały prasowe / Mercedes AMG F1 / Wolfgang Wilhelm / Na zdjęciu: Lewis Hamilton

Sytuacja w walce o tytuł zmieniła się chwilę po starcie kiedy stało się oczywiste, że Sebastian Vettel ma duże kłopoty z silnikiem. Tak naprawdę już na polach startowych mechanicy Ferrari sprawdzali świece zapłonowe w związku z potencjalnym problemem, którego najwyraźniej nie udało się rozwiązać. Po kilku okrążeniach Niemiec musiał zrezygnować z dalszej jazdy.

W tym czasie Lewis Hamilton robił to co potrafi najlepiej, czyli próbował przejąć kontrolę nad wyścigiem. Udało mu się to... połowicznie. Był co prawda w stanie szybko uciec Maxowi Verstappenowi ze strefy DRS (po bardzo dobrym otwarciu wyścigu ze strony Maxa), ale z rozbudowaniem swojej przewagi było już wyraźnie gorzej. Największy dystans, który był w stanie uzyskać to 4 sekundy, a i ta wartość nie okazała się stabilna. Bardzo dobrze pokazała tą swoistą niepewność Mercedesa strategia. O ile bowiem cała czołówka była zgodna co do ilości pit stopów, o tyle reakcja Mercedesa na zmianę opon w bolidzie Verstappena była natychmiastowa.

Hamilton zjechał na kolejnym okrążeniu wykluczając w ten sposób ryzyko podkręcenia przez Verstappena tempa bez kontrolującego go z przodu Hamiltona. A propo strategii, warto zauważyć, że Valtteri Bottas, startujący z odległej pozycji ze względu na wspomnianą karę zdecydował się na inny dobór opon. Zaczął wyścig na twardszym niż reszta ogumieniu. Dzięki temu mógł opóźnić postój w boksach, wykorzystując w okresie zjazdów innych kierowców wolny tor i powrócić po zmianie na bardziej miękkich, szybkościowo lepszych oponach. To podejście zaprocentowało. Bottas pod koniec wyścigu w imponującym tempie zbliżał się do Daniela Ricciardo i naprawdę mało dzieliło go od podium. Podobnie wyglądała sytuacja jeśli chodzi o walkę o zwycięstwo. Hamilton szybko po zmianie opon zaczął narzekać na pogorszenie przyczepności (co przy twardszej mieszance nie jest zaskoczeniem), a jego przewaga nad Verstappenem w zaskakującym tempie malała, chociaż trochę pomógł w tym dublowany Fernando Alonso. Z kolei Hamiltonowi wcześniej pomógł Bottas przez dobre kilka okrążeń wyraźnie wstrzymując Verstappena.

Na linii mety było zatem ciekawie. Dawno nie mieliśmy bowiem sytuacji, w której walka zarówno o pozycje 1-2, jak i 3-4 toczyłaby się do ostatnich metrów. Całe szczęście, że czasy monopolu jednego teamu powoli, ale konsekwentnie mijają.
Pech Sebastiana Vettela w ostatnich wyścigach zdecydowanie zmienił sytuację punktową. Gdyby nie tego typu przypadki jak ten w Suzuce walka o mistrzostwo byłaby w końcówce sezonu zdecydowanie bardziej zacięta. Vettel oczywiście nadal ma matematyczne szanse, ale nie oszukujmy się. Kiedy ostatnio kierowca zdobył tytuł wykorzystując "matematyczne szanse"?

ZOBACZ WIDEO Rajd Nadwiślański: Filip Nivette z przytupem sięgnął po tytuł

59 punktów to przepaść. Hamilton ma więc prawo po GP Japonii czuć się bardzo pewnie, ale to nie jest ta pewność, która wynikała z gigantycznej przewagi technologicznej ostatnich lat. Ten okres należy już do przeszłości. Mercedes ma teraz realną konkurencję zarówno w postaci Ferrari jak i Red Bulla z czego ten ostatni zrobił ogromny postęp w trakcie aktualnego sezonu. Gdyby nie ciąg zdarzeń, często niezależnych od kierowców tak w przypadku Vettela jak i chociażby Verstappena tabela punktowa mogłaby aktualnie wyglądać nieco inaczej.

Jarosław Wierczuk - były kierowca wyścigowy. Ścigał się w Formule 3000, Formule 3, Formule Nippon oraz testował bolid Formuły 1. Obecnie Prezes Fundacji Wierczuk Race Promotion, której celem jest promocja i pomoc młodym kierowcom.

Strona fundacji Wierczuk Race Promotion

Profil Fundacji Wierczuk Race Promotion na Facebooku

Czy Lewis Hamilton wygra wyścig w USA?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×