Sebastian Vettel zgarnął pole position w GP Meksyku wykonując niewiarygodne okrążenie, które pozwoliło mu awansować przed Maxa Verstappena. Niemiec pokonał młodszego kolegę z Holandii różnicą ledwie 0,086 sekundy, ale jak przyznał jechał na granicy swoich możliwości, próbując dorównać 19-letniemu liderowi Red Bulla.
- Był bardzo szybki w drugim sektorze, nie mam pojęcia skąd to się brało - tłumaczył Vettel. - W tamtym fragmencie jest naprawdę ciężko. Wysokość na jakiej położony jest ten sektor sprawia, że asfalt jest zupełnie inny, śliski. On jeździł tam 0,4 sekundy szybciej niż my, więc zastanawiałem się w jaki sposób to robi? - dziwił się Vettel.
Kierowca Scuderia Ferrari zdradził, że okrążenie, które dało mu ostatecznie pole position zostało i tak obarczone błędem. - Pomyślałem, że po czystym pierwszym sektorze wszystko będzie ok. Niestety w szóstym zakręcie prawie "straciłem" samochód. Musiałem zredukować do pierwszego biegu, ale udało mi się z tego wykaraskać bez dużej straty - powiedział Vettel.
- Później cisnąłem już tylko na maksa do mety. Nie wiedziałem jak poszło innym, ale gdy otrzymałem komunikat od zespołu, to był jeden wielki wybuch (radości) w samochodzie. W piątek również doszło do wybuchu (gaśnicy), ale ten był prawdziwy - żartował Niemiec.
Sebastian Vettel sięgnął w Meksyku po swoje jubileuszowe 50. pole position w karierze. Dokonał tego jako czwarty kierowca w historii F1 po Sennie, Schumacherze i Hamiltonie.
ZOBACZ WIDEO Nico Rosberg: Wsparcie całego kraju jest bardzo ważne dla powrotu Kubicy do Formuły 1 [ZDJĘCIA ELEVEN]
Jeśli chodzi o punkty to liderem Red Bulla jest w tej chwili Ricciardo, a nie Verstappen.