W ostatnich dniach sporo dzieje się wokół osoby Maxa Verstappena. W wyścigu o Grand Prix Stanów Zjednoczonych kierowca Red Bull Racing został ukarany przez sędziów za poszerzenie sobie toru jazdy i stracił przez to miejsce na podium. 20-latek mocno krytykował wtedy decyzję stewardów i jednego z nich nazwał "idiotą".
W Meksyku Holender ponownie dał się we znaki sędziom. Podczas kwalifikacji zablokował Valtteriego Bottasa, który znajdował się na szybkim okrążeniu. Kierowca Mercedesa domagał się kary dla Verstappena za incydent z dwunastego zakrętu, ale tym razem sędziowie postanowili oszczędzić 20-latka.
- Ostatni tydzień nie jest zbyt udany dla sędziów, jeśli chodzi o ich decyzje - skomentował Toto Wolff, szef Mercedesa, zdaniem którego na Verstappena powinna zostać nałożona kara.
Podobnie incydent ocenił Bottas. - Już przed dwunastym zakrętem widziałem jak wolno jedzie i przy wyjściu z tego zakrętu wyjechał na lewą stronę. To zepsuło moje okrążenie. Przejechałem blisko niego w dwunastce, a do tego nie miałem optymalnego wejścia w trzynasty zakręt. Jakbym jechał bez niego z przodu, to mój wynik byłby lepszy - stwierdził fiński kierowca.
ZOBACZ WIDEO Jakub Przygoński: Niedługo e-sportowcy mogą być równie szybcy w prawdziwych autach
[color=#000000]
[/color]
Reprezentant Mercedesa jest przekonany, że Verstappen mógł zmienić tor jazdy na tyle, by nie przeszkodzić mu na szybkim okrążeniu. - Można było tego uniknąć. Miałem podobną sytuację w treningu. Ktoś zbliżył się do mnie, a ja zjechałem do środka, by pojazd za mną miał wolną przestrzeń - podsumował Bottas.