Dziwny zbieg okoliczności przy zwycięstwach Maxa Verstappena

PAP/EPA / Jorge Nunez  / Na zdjęciu (od lewej): Valtteri Bottas, Max Verstappen i Kimi Raikkonen na podium GP Meksyku
PAP/EPA / Jorge Nunez / Na zdjęciu (od lewej): Valtteri Bottas, Max Verstappen i Kimi Raikkonen na podium GP Meksyku

Max Verstappen w Meksyku wygrał swój trzeci wyścig w karierze. Nie było w tym nic dziwnego, gdyby nie pewne powiązanie z Daniiłem Kwiatem.

Za każdym razem, gdy Daniił Kwiat był odsuwany od składu Red Bull Racing czy Toro Rosso, każdy najbliższy wyścig padał łupem Maxa Verstappena. Do tej pory Holender wygrał trzy Grand Prix w swojej karierze.

20-latek po raz pierwszy wygrał GP Hiszpanii w sezonie 2016. W trakcie mistrzostw zastąpił on Kwiata, który został zdegradowany przed tym wyścigiem z Red Bull Racing do Toro Rosso. Dzięki temu Verstappen został najmłodszym zwycięzcą Grand Prix w historii Formuły 1.

W tegorocznym GP Malezji w Toro Rosso doszło do zmiany. Zespół miał dojść słabej postawy Rosjanina i postanowiono, iż w F1 zadebiutuje Pierre Gasly. Efekt? Wygrana Verstappena, który na początku wyścigu wyprzedził Lewisa Hamiltona.

Po raz trzeci Kwiat został odsunięty od składu przed GP Meksyku. Rosjanin co prawda wrócił wcześniej na GP USA, bowiem Gasly poleciał do Japonii na wyścigi Super Formuły 1. Po powrocie Francuza, Kwiat oddał swój bolid już do końca sezonu 2017. Na torze w Meksyku znów triumfował Verstappen, który odważnym atakiem w pierwszych zakrętach wyprzedził Sebastiana Vettela.

ZOBACZ WIDEO: Efektowne wypłynięcie na pełne morze podczas startu Volvo Ocean Race w Alicante (WIDEO)

Komentarze (0)