Toro Rosso może nie pojechać w GP Abu Zabi

PAP/EPA / FRANCK ROBICHON / Mechanicy Toro Rosso podczas naprawy bolidu
PAP/EPA / FRANCK ROBICHON / Mechanicy Toro Rosso podczas naprawy bolidu

Młodszy team Red Bulla jest w coraz gorszym położeniu po kolejnych awariach układu napędowego. W najgorszym wypadku może dojść do sytuacji, w której zespół zakończy sezon po wyścigu o GP Brazylii.

Przedostatni weekend trwającego sezonu Formuły 1 rozpoczął się fatalnie dla stajni z bazą we włoskiej Faenzy. Bolidy Toro Rosso jeszcze przed rozpoczęciem pierwszego treningu zostały wyposażone w nowy motogenerator energii cieplnej MGU-H, po tym jak poprzedni komplet uległ awarii w Meksyku. Sędziowie potwierdzili karę cofnięcia na starcie za wymianę elementu i rozpoczął się kolejny dramat.

Pierre Gasly i Brendon Hartley przejechali łącznie ledwie siedem okrążeń podczas pierwszego treningu. W samochodzie drugiego z wymienionych kierowców doszło do awarii pompy po ledwie dwóch okrążeniach. Mniej szczęścia miał Gasly, który wrócił do garażu z powodu defektu... MGU-H.

Zawodnicy Toro Rosso mogą już spisać na straty weekend w Brazylii wiedząc, że rozpoczną wyścig z końca stawki po kolejnych karach. Istnieje jednak poważniejszy problem. Jeśli seria defektów nie będzie miała końca, to może zabraknąć części zamiennych do jednostki napędowej, których Renault najzwyczajniej w świecie nie zdąży wyprodukować przed końcem sezonu.

- Te komponenty mają zdecydowanie zbyt długi czas realizacji. Nie stworzymy nowych w ciągu dwóch tygodni - oznajmił dyrektor wykonawczy Renault, Cyril Abiteboul.

W Red Bullu problem z MGU-H ma także Daniel Ricciardo. Wskazana część układu napędowego zawiodła Australijczyka w Meksyku, a teraz konieczna była jej kolejna wymiana. Serwis "Auto Motor und Sport" informuje, że jest to część, z której zespół korzystał już wcześniej w trakcie sezonu. Co ciekawe, problemy omijają od pewnego czasu drugiego kierowcę teamu, Maxa Verstappena. - Jedne silniki się zatrzymują, inne nie. Trudno z jakimkolwiek wyprzedzeniem powiedzieć, że jednostka nagle odmówi posłuszeństwa - zauważył Helmut Marko.

Według niemieckiego raportu, ekipa Toro Rosso w przypadku następnych awarii w Brazylii, może zostać zmuszona do ogłoszenia przedwczesnego zakończenia sezonu. Zespół zostałby bowiem bez części zamiennych na ostatni wyścig roku w Abu Zabi. W sezonie 2018 zawodzący silnik Renault w samochodach Toro Rosso zastąpi motor Hondy.

ZOBACZ WIDEO: Zawodniczki pole dance odcinają się od klubów go-go. Duże perspektywy przed nowym sportem

Komentarze (1)
avatar
Treevill
11.11.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie dziwie się że obecne władze chcą wywalić ten mgu ale może być ciężko bo ferrari grozi odejściem. A niech odchodzą i zobaczą gniew kibiców.