Sensacyjne wieści z padoku w Brazylii podał dziennik "Marca", który potwierdził, że Fernando Alonso dogadał się z fabrycznym teamem Toyoty odnośnie umowy na starty w WEC - długodystansowych mistrzostwach świata - w sezonie 2018/2019. W kalendarzu serii jest przede wszystkim słynny wyścig 24H Le Mans, o starcie w którym od lat marzy Alonso.
Do informacji podanych przez dziennikarzy "Marki" odniósł się sam zawodnik, który nie chciał wciąż publicznie potwierdzić żadnych spekulacji. - Mówiłem w ostatnim wywiadzie, że będziemy sprawdzać czy jest taka możliwość (łączenia startów - dop. red.). Nic nie zostało jeszcze ustalone - powiedział Alonso, który wyraził gotowość do występów zarówno w F1 jak i WEC. - Gdyby to zależało ode mnie, to mógłbym się ścigać w każdy weekend. Potrzebuje jednak na to zgody McLarena - uzupełnił 36-letni kierowca, który niedawno przedłużył kontakt z brytyjską stajnią F1 z bazą w Woking.
"Marca" uważa tymczasem, że Alonso pojawi się prototypie Le Mans zespołu Toyoty już w najbliższym tygodniu podczas testów dla młodych kierowców w Bahrajnie. Tuż po nich Hiszpan wsiadłby w samolot do Abu Zabi, na wieńczący sezon wyścig Formuły 1. W 2018 roku Alonso miałby zaś kontynuować dwa programy wyścigowe.
Seria WEC w przyszłym roku rozpocznie sezon, który rozciąga się aż na dwa lata. Kalendarz koliduje z Formułą 1 tylko w jednym punkcie - podczas zawodów w USA (F1) i Japonii (WEC) 21 października. Nie jest jednak wykluczone, że daty tych wyścigów zostaną skorygowane. Zdaniem "Marki", Fernando Alonso wystąpi jednak niemal na pewno w inauguracyjnej rundzie WEC w Belgii (5 maja) oraz 24-godzinnym wyścigu w Le Mans (16-17 czerwca).
ZOBACZ WIDEO: Jarosław Jach: Specjalnie przygotowywałem się na Cavaniego
Dyrektor wyścigowy McLarena, Eric Boullier nie zaprzeczył, by brytyjski team zabronił zawodnikowi łączenia startów w dwóch seriach. McLaren będzie chciał jednak zbudować tak silny bolid, by odwrócić uwagę Alonso od występów w innych wyścigach.
- Zrobimy wszystko co w naszej mocy, aby miał konkurencyjny samochód. Jeśli się nam uda, to nie będzie myśleć o innej serii - uważa Boullier. - Wiemy, że jego marzeniem jest wywalczenie potrójnej korony motosportu i dlatego będziemy rozmawiać na ten temat.
- Start w Le Mans czy Indianapolis, dlaczego nie?. To tylko jednorazowe występy. Związanie się pełnym programem z inną serią może jednak odwracać jego uwagę od najważniejszego zobowiązania, którym jest Formuła 1 - dodał Boullier.
Fernando Alonso już wcześniej potwierdził, że w styczniu weźmie udział w wyścigu 24H Rolex de Daytona, który zainaguruje nowy sezon IMSA (amerykańskie mistrzostwa na długim dystansie). Może to być oficjalne przetarcie Hiszpana w drodze do debiutu w 24H Le Mans.