19 kwietnia 2017 roku - ten dzień może okazać się kluczowy w kontekście powrotu Roberta Kubicydo Formuły 1. Wtedy 32-latek testował samochód Formuły 3. Bez wspomagania kierownicy, rozpędzający się do ponad 300 km/h. Polak pokonał dystans 70 okrążeń i był wtedy w bardzo dobrym nastroju.
Zdaniem Julianne Cerasoli z brazylijskiej stacji UOL, przed siedmioma miesiącami Kubica rozpoczął realizację planu, który miał go doprowadzić do F1 po długiej przerwie.
- Jestem zaskoczony, ponieważ nawet po tak długim czasie, wspomnienia, które pamiętam, powróciły. Oczywiście jest wiele rzeczy, które mogę zrobić lepiej. Można poprawić kwestie fizyczne, ale moje ograniczenia nie są przeszkodą - mówił wtedy Polak.
Później były też testy pojazdu Formuły E, aż w końcu doszło do przełomu. Szansę Kubicy dał zespół Renault. Na torze w Walencji polski kierowca pokonał ponad 100 okrążeń modelem E20 z 2012 roku. Później pojawił się też na obiekcie Paul Ricard, gdzie ponownie został poddany testom. - Dla zespołu była to tylko okazja. Dla Kubicy była to część planu, który dałby mu miejsce w F1. Jak nie w Renault, gdzie zastąpiłby Jolyona Palmera, to w najgorszym wypadku w 2018 roku w innym zespole. Początkowy plan nie zadziałał, ponieważ Francuzi wybrali Carlosa Sainza. Jednak teraz Kubica ma wielką szansę w Williamsie - uważa Cerasoli.
Dzięki Renault, polski kierowca miał okazję się sprawdzić za kierownicą tegorocznego modelu R. S. 17. Pokonał w nim 142 okrążenia, w temp. ponad 30 st. C. Pokazał, że nie ma najmniejszych problemów kondycyjnych. Jego tempo też było zadowalające.
- Kubica zdał test polegający na opuszczeniu samochodu w ciągu pięciu sekund za pierwszym podejściem, a przecież tyle się mówi o jego problemach. Teraz wątpliwości pojawiają się co do tego, czy będzie w stanie przejechać pełny sezon - dodaje Cerasoli.
ZOBACZ WIDEO Robert Kubica może liczyć na wsparcie polskich kibiców. Wyjątkowa flaga debiutuje w Abu Zabi
Polak wszelkie wątpliwości będzie mógł rozwiać swoją postawę na torze. Nawet jeśli we wtorek i środę pokaże się z dobrej strony na torze Yas Marina, pewne dyskusje nie ucichną. Wątpliwości mogą zostać rozwiane w przyszłym roku, jeśli tylko Williams podpisze kontrakt z Kubicą. Zdaniem wielu ekspertów, jest to przesądzone w 99 proc.
- Moje życie się zmieniło. Wiem, jaki wpływ wywarły moje obrażenia na moje życie. Każdy widzi mnie jako kierowcę, ale koniec końców jestem człowiekiem, robię normalne rzeczy. Trenuję, jeżdżę na rowerze. Moje ograniczenia mają znacznie większy wpływ na moje życie niż na moją jazdę - twierdził Kubica po sierpniowych testach na Hungaroringu.
Na razie Kubica jest na dobrej drodze, by plan nakreślony przed siedmioma miesiącami zakończył się sukcesem. Kolejnym jego zadaniem będzie udowodnienie, że pomimo kontuzjowanej ręki, jest w stanie konkurować na równi z innymi kierowcami w F1. Tego dowiemy się najwcześniej w 2018 roku, jeśli tylko Williams podpisze z nim kontrakt. Zespół z Grove swój skład na przyszły sezon ma podać na początku grudnia.