Podczas gdy 15 grudnia Williams miał ogłosić swój skład na sezon 2018 i podpisanie kontraktu z Siergiejem Sirotkinem, włoski dziennikarz Andrea Gallazzo jako pierwszy informował, że do tego nie dojdzie. Włoch dotarł do informacji, z których wynikało, że Brytyjczykom nową ofertę przedstawiło otoczenie Roberta Kubicy. Rozmowy z ekipą z Grove w imieniu Polaka miał podjąć Nico Rosberg.
Niemiec zaproponował, aby Kubica dostał szansę w pierwszych siedmiu wyścigach i po każdym z nich wpłaci do budżetu Williamsa po milionie dolarów. Gdyby jego wyniki nie były zadowalające, Brytyjczycy na pozostałą część sezonu mogliby pozyskać Sirotkina. Rosjanin dorzuciłby wtedy do ich budżetu ok. 10 mln dolarów.
Ostatecznie Williams nie ogłosił swojego składu w miniony piątek i przełożył moment podjęcia decyzji na styczeń. To nie tylko dało czas Kubicy i Rosbergowi na dogranie szczegółów oferty. Według nowych informacji włoskich mediów, mistrz świata Formuły 1 ma plan, który ma pomóc Polakowi w powrocie do dawnej formy.
Rosberg, wykorzystując swoje znajomości, poszukuje obecnie dla Kubicy samochodu kategorii World Series Formula V8 3.5. W 2005 roku, gdy wspomniana seria wyścigowa była sponsorowana przez Renault, kierowca z Polski miał w niej okazję startować i zdobył tytuł mistrzowski. To pozwoliło mu zrealizować marzenie w postaci awansu do F1. W tamtym okresie World Series by Renault uważane było za kuźnię młodych talentów i dla wielu stanowiło przedsionek przed F1.
Samochody z tej serii wyścigowej dysponują mocą ponad 500 KM, a ponieważ jej rozgrywanie zawieszono z powodu braku zgłoszeń na sezon 2018, powinny być łatwo dostępne na rynku. Plan Rosberga zakłada, aby wypożyczyć albo zakupić taki pojazd i oddać do dyspozycji Kubicy. Dzięki temu Polak mógłby zimą trenować na torze i być w idealnej formie przed pierwszymi testami F1 w lutym 2018 roku.
- Tutaj nic nie dzieje się przypadkiem. To subtelna bitwa, gdzie krzyżują się umiejętności kierowców z interesami ekonomicznymi, profitami komercyjnymi, a nawet gierkami politycznymi. Nie należy jednak zapominać, że choć każdy z kandydatów do Williamsa to inna historia, to łączy ich jedno marzenie. Każdy z nich chce być obecny na starcie do wyścigu w Melbourne - twierdzi dziennikarz Marco Privitera.
ZOBACZ WIDEO Udało się zneutralizować Lewandowskiego. Marek Wawrzynowski: Jest poważny problem