Francuzi uznali, że silnik w ich poprzedniej specyfikacji nie dawał szans rozwoju. Dlatego na sezon 2017 przygotowali mocno zmodyfikowaną jednostkę napędową. Okazała się ona na tyle konkurencyjna, że Max Verstappen z Red Bull Racing wygrał wyścigi w Malezji i Meksyku.
Kierownictwo Renault nie ukrywa, że jest zadowolone z rozwoju swojego silnika. Plany zakładały, że będzie on szybszy o 0,3 s. na okrążeniu od poprzedniej konstrukcji. - To był cel, który sobie wyznaczyliśmy, ale w trakcie sezonu odkryliśmy pewne kwestie zarządzania silnikiem i wydobyliśmy z niego coś ekstra - powiedział Cyril Abiteboul, dyrektor zarządzający Renault.
Lepsza wydajność silników z Enstone nie poszła jednak w parze z niezawodnością. Liczne awarie stanowiły nie lada problem dla kierowców, którzy korzystali z francuskich podzespołów. - Sam silnik od końca ubiegłego roku do końca tego sezonu poprawił się o jakąś sekundę. Mówimy o momencie, gdy wykorzystujemy jego pełny potencjał. Nawet nie marzyliśmy o takim rezultacie. To więcej niż myśleliśmy, że uda nam się osiągnąć - dodał szef Renault.
Abiteboul ma świadomość, że teraz prace w Renault muszą pójść w kierunku poprawy niezawodności silników. - Poprawa osiągów odbiła się na awaryjności, co jest minusem tej sytuacji - ocenił.
ZOBACZ WIDEO: Znakomity rok dla polskiej lekkoatletyki. "To wynik bez precedensu"
Mimo poprawy wyników w końcówce sezonu, Renault ostatecznie nie udało się pokonać Williamsa w walce o piąte miejsce w klasyfikacji konstruktorów. Francuzi nie rozpaczają jednak z tego powodu. - Jeśli popatrzymy na podwozie, to od wyścigu na Silverstone było ono dość dobre. Od tamtego okresu nasz samochód był mniej więcej na czwartej pozycji, jeśli chodzi o wydajność. Nie zawsze było to zauważalne ze względu na nasze problemy z awaryjnością. Posiadanie czwartego najszybszego samochodu w stawce jest czymś, co stanowi dla nas powód do dumy. Szczególnie, jeśli popatrzymy, gdzie byliśmy w 2016 roku i w jaki sposób zaczynaliśmy miniony sezon - stwierdził Abiteboul.
Renault ma dalsze plany rozwoju swojego samochodu. W przyszłym roku pomóc ma im w tym Marcin Budkowski, który został ściągnięty z FIA. Transfer Polaka wywołał ogromne zamieszanie w świecie Formuły 1, o czym pisaliśmy tutaj.