We wtorek Williams ogłosił swój skład na sezon 2018 i nie było niespodzianki. Nowym kierowcą brytyjskiej ekipy został Siergiej Sirotkin, o czym w świecie Formuły 1 mówiło się od kilku tygodni. Zespół z Grove sporo ryzykuje, bo partnerem 22-latka będzie ledwie 19-letni Lance Stroll.
- Debiutant i kierowca z rocznym stażem w F1. Williams, odkąd zespół powstał w obecnej formie jako konstruktor w 1978 roku, nie miał jeszcze tak młodego i niedoświadczonego składu - analizuje Mark Hughes z "Motorsport Magazine".
Brytyjski dziennikarz podkreśla, że ciągle żywe są marzenia o powrocie do królowej motorsportu Roberta Kubicy, choć Polak przegrał z Sirotkinem walkę o miejsce w drugim fotelu Williamsa. - Pod wieloma względami to logiczne rozwiązanie dla wszystkich zainteresowanych. Jeśli istnieje jakakolwiek nadzieja, że Kubica może pewnego dnia wrócić na fantastyczny poziom, na którym się znajdował przed wypadkiem, to Williams zapewnił sobie dostęp do kierowcy, który jest poza zasięgiem innych. Jednakże w testach Polak nie wykazał, że jest na tym poziomie - dodaje Hughes.
Według eksperta "Motorsport Magazine", wewnętrzne analizy Williamsa wykazały, że Kubica jest ok. 0,3 s. wolniejszy od Sirotkina. Polak nie miał odpowiedniego wyczucia opon Pirelli, a obiekt w Abu Zabi jest pod tym względem jednym z bardziej wymagających w kalendarzu F1. - Gładka powierzchnia asfaltu na Yas Marina uniemożliwia idealną kombinację temperatury opon i nawierzchni. Na początku okrążenia trzeba dbać o opony, aby później nie stracić zbyt wiele z ich wydajności w kolejnych zakrętach. To jest ważniejsze niż szybkie przejechanie pierwszego sektora - zdradza dziennikarz z Wielkiej Brytanii.
Losy Kubicy i Sirotkina zetknęły się już wcześniej. Późną wiosną obaj byli testowani przez Renault i mieli do dyspozycji model E20 z 2012 roku. Wtedy lepszy był Polak. - Kto wie, w jakim punkcie wtedy znajdował się Sirotkin? To pracowity chłopak, groźny rywal, który ma bardzo zrozumienie techniczne. To taki typ osoby, która tym bardziej imponuje, im dłużej się jest w jej pobliżu - dodaje Hughes.
Sirotkin zapewnił sobie roczny kontrakt w Williamsie dzięki wsparciu finansowemu firmy SMP. Według ustaleń Hughesa, ostatecznie Rosjanin ma wpłacić do budżetu Brytyjczyków 20 mln euro. - To nadal jednak pozwala Williamsowi odkryć, czy wciąż tkwi w Kubicy ten stary kierowca sprzed wypadku. Co więcej, Williams będzie mógł skorzystać z jego doskonałych umiejętności technicznych. Załóżmy, że przed Kubicą będzie postawionych kilka celów, jeśli chodzi o piątkowe treningi. Chociażby sprawdzane będą jego czasy w porównaniu do kolegów z zespołu. Załóżmy, że jeśli ich pokona, to znów będzie się ścigać w F1. A jeśli tego nie zrobi, to przynajmniej będzie wiedział dlaczego nie dostał szansy - podsumowuje Hughes.
ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica trzecim kierowcą Williamsa. "Pukał do drzwi F1, teraz do nich wali"