Formuła 1 u progu rewolucji. Wyścigi o innej porze?

Łukasz Kuczera 26 Stycznia 2018, 17:58

Materiały prasowe / Red Bull Content Pool / Na zdjęciu: Max Verstappen i Jolyon Palmer w trakcie GP Austrii

• Brytyjski ekspert broni F1. "Williams nawet by się nie obejrzał za Kubicą"

Jeden z planów zakłada, aby zmienić harmonogram weekendu wyścigowego. Każda z sesji miałaby się rozpoczynać godzinę później niż do tej pory. Źródła "Motorsportu" wskazują, że pomysł został wysoko oceniony przez władze Liberty Media, bo miałby gwarantować wyższą oglądalność. O tej propozycji wiedzą już też zespoły.

Jeśli Liberty Media zdecyduje się na zmianę, oznacza to prawdziwą rewolucję w F1. Od dziesięcioleci wyścigi w trakcie europejskiej części sezonu rozpoczynały się o godz. 14. Nowy pomysł zakłada, że start odbywałby się o 15.10. Dodatkowe dziesięć minut miałoby być ukłonem w stronę telewizji i reklamodawców, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych. Kanały transmitujące F1 zyskałyby bowiem czas na wyemitowanie reklam.

Koncept Liberty Media wymagałby zmian w regulaminie. Obecnie przepisy nie regulują godzin rozpoczęcia treningów czy kwalifikacji, jednak znajdują się w nich zapisy o przerwie pomiędzy sesjami. Mają one wynosić "co najmniej dwie i pół godziny", zaś sesja kwalifikacyjna "może się odbyć jedynie w dniu poprzedzającym wyścig i rozpoczynać się nie później niż dwie godziny po trzecim treningu".

Zmiany najprawdopodobniej nie dotkną wyścigów, które już teraz rozgrywane są o nietypowych porach. Grand Prix w Singapurze, Bahrajnie czy Abu Zabi odbywają się według zmienionego harmonogramu. Wszystko po to, aby ze względu na inną strefę czasową, dotrzeć do jak największej publiki przed telewizorami.

Również tegoroczny wyścig o Grand Prix Francji odbędzie się o nietypowej porze. Start przesunięty zostanie na godz. 16.10. Wszystko po to, aby uniknąć kolizji terminów z meczem Anglików z Panamą, który rozegrany zostanie w ramach piłkarskich mistrzostw świata w Rosji.

Follow @Kuczer13