Hipokryzja ze strony Formuły E. Nadal będą korzystać z grid girls

Materiały prasowe / Michelin / Daniel Abt podczas wyścigu Formuły E
Materiały prasowe / Michelin / Daniel Abt podczas wyścigu Formuły E

Gdy Formuła 1 ogłaszała rezygnację z grid girls, zarządcy Formuły E gratulowali konkurentowi odwagi i "witali ich w XXI wieku". Teraz okazuje się, że w elektrycznej serii wyścigowej zobaczymy skąpo ubrane hostessy.

Decyzja o rezygnacji z grid girls w Formule 1 od sezonu 2018 wywołała w zeszłym tygodniu lawinę komentarzy. Krytykowali ją m.in. kierowcy, ale też same hostessy, które z dnia na dzień straciły pracę. Z kolei przedstawiciele Formuły E gratulowali odwagi konkurencyjnej serii i witali ją w XXI wieku.

Elektryczna seria w przeszłości również korzystała z grid girls, ale w tym sezonie postawiła na towarzystwo małych dzieci na polach startowych. Na podobną inicjatywę postawiła F1, która w tym tygodniu ogłosiła inaugurację projektu pod tytułem "grid kids".

Jak się jednak okazuje, grid girls nadal będą się pojawiać w Formule E. Jeszcze w zeszłym tygodniu rzecznik prasowy tej serii twierdził, że okazjonalny występ hostess podczas wyścigu w Hongkongu był ukłonem w stronę tamtejszego promotora. W przyszłości FE miała jednak nie iść na podobne ustępstwa.

- Grid girls powinny być częścią motorsportu. Dla mnie nie jest to w tej chwili najważniejsza sprawa i nie stanowi dla mnie jakiegoś szczególnego problemu. Czasem będziemy korzystać z dzieci na polach startowych, czasem postawimy na hostessy. One nie robią nic złego. To wciąż element tradycji sportów motorowych. Dlatego nie jestem przeciwnikiem grid girls - powiedział Alejandro Agag, dyrektor zarządzający elektryczną kategorią.

Tymczasem wiele wskazuje na to, że również F1 zamierza nadal korzystać z hostess, choć w innym wymiarze. Jeszcze niedawno Sean Bratches, dyrektor ds. komercyjnych w królowej motorsportu, twierdził, że grid girls nie współgrają z obecnymi wartościami F1. Nieco inny punkt widzenia na ten temat przedstawił Chase Carey, dyrektor generalny F1.

- To część. To coś, co sprawia, że nasz sport jest tak wyjątkowy. Piękny i mistyczny. Musimy jednak ewoluować. Dzisiejszy świat jest bardziej wrażliwy niż jeszcze 10-12 lat temu. Jeśli znaczące grono ludzi nie zgadza się z czymś, to trzeba to uszanować. Formuła 1 nadal będzie sportem pełnym przepychu, ekscytacji i ładnych dziewczyn - powiedział Carey dziennikowi "The Telegraph".

ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica trzecim kierowcą Williamsa. "Pukał do drzwi F1, teraz do nich wali"

Komentarze (1)
avatar
arniUT
10.02.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
i bardzo dobrze. Dyskryminacja kobiet jest w F1