W dwóch poprzednich sezonach Daniel Ricciardo punktował na lepszym poziomie niż Max Verstappen, ale Australijczyk ma powody do niepokoju. Jego młodszy kolega z Red Bull Racing w zeszłym roku osiągał znacznie lepsze wyniki w kwalifikacjach. Potrafił też odnieść dwie wygrane w wyścigach.
- To mnie popycha do jazdy na limicie bardziej niż cokolwiek innego. Jednak czasami zdarzały się wyścigi, jak chociażby na Węgrzech, gdzie przesadziłem. Próbowałem wtedy wydobyć za dużo z siebie i samochodu, przez co przedobrzyłem. Powinienem wiedzieć, gdzie jest limit i co muszę zrobić, aby odpowiednio go wykorzystać. Czasem naciskałem zbyt mocno - powiedział australijski kierowca.
Nieco innego zdania na temat wewnętrznej rywalizacji w zespole jest Verstappen. Młody Holender jest przekonany, że góruje umiejętnościami nad Ricciardo, nawet jeśli nie widać tego w klasyfikacji punktowej. - Do tej pory zawsze byłem w stanie wygrać z zespołowym partnerem. Może nie widać tego w tabeli punktów, ale generalnie zawsze byłem przed nim - stwierdził 20-latek.
Dla wielu posiadanie konkurencyjnego zawodnika w zespole stanowi motywację do poprawy swojej jazdy i wyników. W przypadku Verstappena jest nieco inaczej. - Zawsze koncentruję się na sobie i poprawianiu własnych umiejętności. Nigdy nie patrzę na innych. Oczywiście, można obserwować co robią, ale każdy z nas jest inny. Jesteśmy różnymi ludźmi. Trzeba się skupiać na sobie i na tym, co można zrobić lepiej - dodał holenderski kierowca.
ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica trzecim kierowcą Williamsa. "Pukał do drzwi F1, teraz do nich wali"
Verstappen bardzo szybko trafił do F1. Holender ma dopiero 20 lat, a pierwsze doświadczenia z samochodem królowej motorsportu zbierał już w sezonie 2014. To też pomaga mu w osiąganiu coraz lepszych wyników. - Staram się przejechać jak najszybsze okrążenie. Jeśli jest ono lepsze od wyniku Ricciardo, to dobrze. Moim zdaniem, wynika to z tego, że mam coraz więcej doświadczenia. Dlatego jemu trudno jest zbliżyć się do mnie - ocenił Holender.
Kariery obu kierowców znacznie się jednak różnią. Ricciardo przeszedł długą drogę, na którą składały się starty w mniejszych seriach, aż w końcu otrzymał szansę w F1. Zajęło to Australijczykowi aż sześć lat. Verstappen potrzebował ledwie dwóch, by zaistnieć w F1. - Daniel ma już spore doświadczenie w F1 i nieco się uspokoił. Wcześniej startował w innych seriach. Z tego względu na początku trudno było z nim konkurować. Jednak pod względem prędkości zawsze byliśmy blisko siebie, szczególnie w wyścigach - stwierdził Verstappen.