Tak mogła wyglądać F1. Ochronna szyba testowana przez IndyCar (wideo)

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Sebastian Vettel
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Sebastian Vettel

Podczas gdy Formuła 1 postawiła na system Halo, mający na celu zabezpieczenie głowy kierowcy, w IndyCar testowane jest rozwiązanie z ochronną szybą. Nie wpływa ono tak negatywnie na wygląd pojazdu.

Wypadki Massy i Bianchiego

Wypadki Felipe Massy i Julesa Bianchiego pokazały, że motorsport ma wiele do poprawy, jeśli chodzi o ochronę głowy kierowcy. Brazylijczyk w 2009 roku został trafiony w głowę sprężyną, która odpadła z jadącego przed nim samochodu Rubensa Barrichello. Brazylijczyk doznał wtedy skomplikowanego urazu czaszki i na kilka miesięcy wypadł ze stawki F1.

Tragicznie zakończył się za to wypadek Francuza, który w 2014 roku uderzył w dźwig stojący na poboczu. W jego przypadku obrażenia głowy okazały się na tyle poważne, że Bianchi przez długi okres pozostawał w śpiączce. Zmarł po kilku miesiącach od incydentu. Tym samym był to pierwszy śmiertelny wypadek w królowej motorsportu od 1994 roku, kiedy to na torze Imola zginął Ayrton Senna.

Halo czy Shield?

Doprowadziło to do prac nad systemem, który w sposób zadowalający chroniłby głowy kierowców. Największe uznanie zdobyły Halo oraz Shield. Halo to specjalny pałąk, który wmontowany jest do karoserii pojazdu. Z kolei Shield to specjalna szyba, która zamontowana jest przy kokpicie.

FIA postawiła na Halo w połowie minionego roku, chociaż system wymaga dalszych prac. Obecnie nie gwarantuje on pełnej ochrony. Jest nieszczelny, więc nadal możliwa jest sytuacja podobna do tej, którą przed laty przeżył Massa. Wpływ na opinię Federacji miały nieudane testy projektu Shield. Na torze Silverstone sprawdzał go Sebastian Vettel, ale twierdził, że ogranicza on widoczność. Dlatego zarzucono pomysł z jego wprowadzeniem.

ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica trzecim kierowcą Williamsa. "Pukał do drzwi F1, teraz do nich wali"

Problemy z nowymi samochodami z powodu Halo

W ostatnich tygodniach zespoły zaczęły jednak narzekać na Halo. Wprowadzenie systemu chroniącego głowę kierowcy doprowadziło do znaczących zmian w konstrukcjach pojazdów. Konieczne okazało się przeprojektowanie podwozi, bo pałąk składający się z kilku rur okazał się bardzo ciężki. Miał też negatywny wpływ na aerodynamikę samochodu.

- Halo wymaga dużych obciążeń. Musieliśmy wzmocnić konstrukcję podwozia, tak aby było ono w stanie udźwignąć ciężar, który masą odpowiada piętrowemu autobusowi z londyńskich ulic - zdradził ostatnio James Allison, dyrektor techniczny Mercedesa.

IndyCar idzie swoją drogą

Inną drogę obrali za to szefowie IndyCar. Oni postanowili zaufać systemowi Shield. Testerem nowego rozwiązania został Scott Dixon z ekipy Chip Ganassi Racing. W jego samochodzie zamontowano specjalną szybę i wyjechał on na tor Phoenix Raceway, aby sprawdzić jak wpływa to na jego zachowanie. Nowozelandczyk próbnych jazd dokonywał w różnych warunkach - w pełnym słońcu, w chwili zmierzchu i nocnych warunkach. Wszystko po to, aby sprawdzić jak zachowuje się ochronna szyba i czy źle wpływa na pole widoku kierowcy.

- Najtrudniejszy był chyba pierwszy przejazd, w pełnym słońcu, bo raziło ono tak mocno, że w pierwszym i drugim zakręcie nic nie widziałem. Najlepiej jechało się w nocy, bo szyba nie miała żadnego wpływu na widoczność. Dla nas był to ważny test, bo sprawdziliśmy czy pojawią się jakiekolwiek kłopoty. Wygląda jednak, że wszystko poszło dobrze. Jestem zadowolony z przebiegu tych jazd - powiedział Dixon.

Oto jak wyglądał przejazd Dixona w nocnych warunkach:

IndyCar dopiero pracuje nad systemem

W serii IndyCar również doszło niedawno do tragicznego wypadku. W 2015 roku Justin Wilson zginął wskutek uderzenia w głowę częścią, która odpadła z samochodu jadącego przed nim rywala. Dlatego też amerykańska seria zamierza zrobić wszystko, aby podnieść bezpieczeństwa. Jest ona jednak o krok w tyle w porównaniu do F1.

O ile w królowej motorsportu system Halo będzie obowiązywać już od tego roku, o tyle Amerykanie dopiero sprawdzają różne rozwiązania. - Przyjechaliśmy na tor z konkretnym planem. Sprawdzić jak ochronna szyba zachowa się w słońcu, o zmroku i w nocy. Jeśli okazałoby się, że w którychś z tych warunków pojawiają się problemy, to nie kontynuowalibyśmy naszych prac. Wszystko poszło dobrze, a nawet lepiej niż się spodziewaliśmy - powiedział Jay Frye, prezydent IndyCar.

Wcześniej zachowanie szyby ochronnej zostało dokładnie sprawdzone w tunelach aerodynamicznych i symulatorach. - Dopóki nie zamontujesz takiego systemu w prawdziwym samochodzie, to nie przekonasz się jak funkcjonuje. Doceniamy to, co zrobił dla nas Scott Dixon i chłopaki z Chip Ganassi Racing. Wykonali fenomenalną robotę. Teraz musimy myśleć o następnym kroku - dodał Frye.

Zdaniem Dixona, kierowcy będą musieli przywyknąć do nowego widoku zza kierownicy, jeśli ochronna szyba zostanie wprowadzona w IndyCar. - Trudno to wyjaśnić. Kiedy przez nią patrzysz, to nieco zmienia się optyka. Nie chodzi o to, że przedmioty wydają się być bliżej ciebie, ale odczuwasz takie wrażenie. Po prostu mózg i oczy muszą nadrobić pewne zaległości. Im dłużej jeździłem z tym systemem, tym bardziej się do niego dostosowywałem - zdradził kierowca z Nowej Zelandii.

Doświadczenie z myśliwców

Producentem szyby, która została zamontowana w pojeździe Dixona, jest firma PPG Aerospace. Materiał wykorzystany do produkcji to Opticor. Jest on też obecny w amerykańskich myśliwcach.

Dixon w trakcie testów szyby ochronnej rozpędził swój pojazd do ponad 300 km/h. Nowozelandczyk ma też pierwsze wnioski po próbnych jazdach. - Trzeba nieco schłodzić wnętrze samochodu, bo szyba sprawia, że nie ma przepływu powietrza w stronę głowy kierowcy. Najdziwniejsze było jednak to, że spadł poziom hałasu w kokpicie. Nie było żadnych sytuacji, by strumień powietrza uderzał mi w głowę. Dzięki temu jazda wydaje się bardzo płynna. Czujesz się jakbyś siedział w luksusowym pojeździe. Nie sądziłem nawet, że jadę tak szybko, bo nie musiałem się zmagać z powiewami powietrza - powiedział 37-latek.

Z kolei Jeff Horton, dyrektor ds. bezpieczeństwa w IndyCar, zdradził, że już przed testem wiedział o problemach z temperaturą w kokpicie kierowcy. Inżynierowie w najbliższym czasie mają zająć się tym tematem. - Naprawimy kilka rzeczy i ruszamy dalej z tym projektem. Dixon wyszedł z samochodu i generalnie powiedział, że nie ma żadnych problemów. To jest dokładnie to, co chcieliśmy usłyszeć - przekazał Amerykanin.

Szefowie IndyCar mają już też zapowiedź firmy PGG Aerospace, która jest gotowa do dalszego rozwijania swojego produktu. - Opticor to nowy materiał. Jest podobny do poliwęglanu, którego używają jako szyby w myśliwcach F-16. Jest lżejszy, mocniejszy i łatwiejszy w użyciu. Właśnie dlatego wybrali Opticor, bo o taką specyfikację prosiliśmy. Przedstawiciele PPG są podekscytowani współpracą z nami. Wspierają ten projekt w stu procentach. Mają w swojej ofercie wiele osłon, które możemy sprawdzić. Są też w stanie opracować systemy, które pomogłyby w przypadku problemów z oślepianiem kierowców - zdradził Horton.

Oto materiał wideo z ostatnich testów ochronnej szyby:

Komentarze (0)