Formuła 1 szykuje gratkę dla fanów. Będą przejazdy supersamochodami z kierowcami F1

Getty Images / Na zdjęciu: Lewis Hamilton
Getty Images / Na zdjęciu: Lewis Hamilton

Firma Pirelli do spółki z Liberty Media potwierdziły powołanie do życia nowego programu Pirelli Hot Laps. W jego ramach kibice będą mogli zasiąść na prawym fotelu samochodów sportowych obok największych gwiazd F1.

W tym artykule dowiesz się o:

Program Pirelli Hot Laps pozwoli widzom, celebrytom oraz gościom specjalnym poszczególnych rund Grand Prix na możliwość przejazdu w ekskluzywnym drogowym samochodzie sportowym prowadzonym przez jedną z gwiazd Formuły 1. Akcja zostanie przeprowadzona podczas dziesięciu rund mistrzostw świata w sezonie 2018, począwszy od GP Bahrajnu.

Kibice, którzy przez różne konkursy będą mieli możliwość wygrania przejazdu w Pirelli Hot Laps zostaną przewiezieni przez kierowców Formuły 1 po torze, na którym zostanie później zorganizowany wyścig Grand Prix. Pierwszymi producentami, którzy potwierdzili swój udział w programie są McLaren oraz Aston Martin, który od tego roku jest sponsorem tytularnym Red Bulla. W najbliższych tygodniach Liberty Media spodziewa się potwierdzić kolejne marki, które zostaną włączone do programu.

- Pirelli Hot Laps to nowa okazja, by umożliwić fanom zbliżenie się do Formuły 1 i prawdziwego doświadczenia na torze - powiedział dyrektor F1 ds. komercyjnych, Sean Bratches. - To będzie jedyna w swoim życiu okazja do przejażdżki po kultowym torze obok najlepszych kierowców wyścigowych. Chcemy przez to pokazać, że kibic jest dla nas na pierwszym miejscu - dodał.

McLaren potwierdził, że włączy do programu swój sportowy model 720S, z najnowszej kolekcji McLaren Automotive. Kierowcami supersamochodu mogą być podstawowi kierowcy F1 - Fernando Alonso i Stoffel Vandoorne, utalentowany rezerwowy Lando Norris czy ambasador marki i dwukrotny mistrz F1, Mika Hakkinen.

Współpracujący z Red Bullem Aston Martin ujawnił zaś, że będzie głównie korzystał ze swojego model Vantage, który poprowadzą Daniel Ricciardo i Max Verstappen.

ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica wraca do F1. "W Polsce treningi mogą mieć więcej widzów, niż wyścigi"

Źródło artykułu: