Paddy Lowe ocenił drugi dzień testów. "Robert wykorzystał warunki"

Materiały prasowe / Glenn Dunbar/Williams / Na zdjęciu: Paddy Lowe (z lewej) oraz Rob Smedley (z prawej)
Materiały prasowe / Glenn Dunbar/Williams / Na zdjęciu: Paddy Lowe (z lewej) oraz Rob Smedley (z prawej)

- Robert przejął samochód po Siergieju i wykorzystał poprawiające się warunki - tak skomentował drugi dzień testów w Barcelonie Paddy Lowe, dyrektor techniczny Williamsa. Robert Kubica we wtorek okazał się najlepszym kierowcą brytyjskiej ekipy.

W poniedziałek za kierownicą modelu FW41 siedzieli Lance Stroll i Siergiej Sirotkin. Po pierwszym dniu testów powody do frustracji miał Rosjanin, który wyjechał na tor przy niesprzyjających warunkach i miał spore problemy. W efekcie skończył jazdy ze stratą 24 s. do najszybszego kierowcy.

Podczas drugiego dnia testowego Stroll odpoczywał, a do samochodu Williamsa wskoczyli Sirotkin i Robert Kubica. Rosjanin o poranku pokonał dystans 52 okrążeń i prezentował się lepiej niż w poniedziałkowe popołudnie.

- To był kolejny trudny dzień, jeśli chodzi o pogodę. Jednak dla wszystkich warunki są takie same. Staraliśmy się je wykorzystać jak najbardziej. Rano asfalt był zimny, nawierzchnia była mokra, więc wykorzystaliśmy Siergieja do prowadzenia szeregu testów aerodynamicznych. Wybraliśmy do tego każdą mieszankę opon deszczowych - ocenił wtorkowe jazdy Paddy Lowe, dyrektor techniczny Williamsa.

Kiepska pogoda sprawiła, że we wtorek odwołano przerwę obiadową na torze w Barcelonie. Wszystko po to, aby zespoły jak najlepiej wykorzystały czas, gdy asfalt był nieco cieplejszy. - Warunki poprawiły się ok. godz 12.30. Wtedy można było wyjechać na tor na normalnych oponach. Siergiej wykorzystał ten moment. Miał niewiele czasu, ale zrobił trzy przejazdy na ogumieniu z miękkiej mieszanki. Jego ostatni wyjazd został jednak przedwcześnie skrócony, bo wywieszono czerwoną flagę - dodał Lowe.

Po Sirotkinie samochód przejął Kubica i to Polak okazał się najszybszym kierowcą Williamsa. Pobił nie tylko rezultat Rosjanina, ale też ten ustanowiony przez Strolla w poniedziałek. - Robert wykorzystał poprawiające się warunki na torze. Zrobił dwa przejazdy, zanim temperatura znowu spadła i stała się niekorzystna dla tych opon. Wtedy wróciliśmy do zbierania danych, choć zaczął padać śnieg! Przy tak niestabilnej pogodzie, nie był to dzień, z którego moglibyśmy się czegoś nauczyć. Zebraliśmy jednak cenną wiedzę, przejechaliśmy kolejnych 100 okrążeń i możemy mówić o sporej niezawodności nowego modelu - zakończył Lowe.

ZOBACZ WIDEO F1: Robert Kubica ma plan na testy

Źródło artykułu: