Od poniedziałku pogoda w Barcelonie nie rozpieszcza kierowców Formuły 1. Po tym jak przez dwa dni zawodnicy musieli rywalizować w chłodzie, załamanie aury przyszło w środę. W nocy w Katalonii spadło kilka centymetrów śniegu, a temperatura utrzymuje się w okolicach zera. W takich warunkach nie ma mowy o jakiejkolwiek jeździe.
Oficjalny komunikat F1 z godz. 8.50 informuje o tym, że środowe jazdy nie mogą się rozpocząć, gdyż w takich warunkach helikopter nie mógłby wystartować. To o tyle ważne, że gdyby testy ruszyły, a któryś z kierowców miałby wypadek, to mógłby nie otrzymać należytej pomocy.
W garażach zespołów nie widać zbyt dużego ruchu. Zmieni się to dopiero, gdy temperatura powietrza i asfaltu wzrośnie, co może potrwać nawet kilkadziesiąt minut. Wtedy możliwe będzie wyjechanie na obiekt na oponach na deszczową nawierzchnię.
Załamanie pogody w Barcelonie to kiepska wiadomość dla Roberta Kubicy. Polak miał pojawić się na torze po przerwie obiadowej, a poranną sesję miał rozpocząć Lance Stroll. Na ten moment nie wiadomo, czy wskutek fatalnych warunków Williams wprowadzi jakieś zmiany w harmonogramie środowej sesji testowej.
Speechless!!!#F1Testing pic.twitter.com/WBKEa5iMhl
— Circuit de Barcelona-Catalunya (@Circuitcat_eng) February 28, 2018
ZOBACZ WIDEO F1: Robert Kubica ma plan na testy