Przerwa między sezonami nie przyniosła postępów jeśli chodzi o rozmowy na temat nowego kontraktu dla Daniela Ricciardo w ekipie Red Bulla. Austriacki zespół podobnie jak w październiku w momencie przedłużenia umowy Maksa Verstappena, upiera się przy utrzymaniu Australijczyka w składzie, ten jednak chce przeanalizować swoje opcje.
- Od momentu zakończenia poprzedniego sezonu tak naprawdę nic się nie zmieniło. Wyłączyłem się z Formuły 1 - powiedział Ricciardo w rozmowie ze "Sky Sports". - Myślę, że około kwietnia powinniśmy wrócić do rozmów. Może uda mi się wygrać w pierwszych wyścigach i moja pozycja negocjacyjna będzie lepsza - żartował Australijczyk.
Red Bull Racing chciałby za wszelką cenę utrzymać obecny duet kierowców, uważany za najsilniejszy w całej stawce. 28-letni Ricciardo znalazł się jednak w na tyle komfortowym położeniu, że ma szansę realnie konkurować o posadę na sezon 2019 w Mercedesie czy Ferrari.
Mocnym argumentem po stronie Red Bulla w kierunku utrzymania Ricciardo może być zbudowania konkurencyjnego samochodu na sezon 2018. Szef teamu Christian Horner obawia się jednak, że niezależnie od postępów zespołu w zakresie samochodu, bolid może odbiegać od liderów ze względu na moc jednostki napędowej.
- Oczekujemy, że będziemy dysponować podobną mocą do tej jaką mieliśmy w trakcie ostatniego wyścigu w Abu Zabi - powiedział Horner. - W tej chwili mówienie o tytule nie jest realistyczne i naszym celem jest przede wszystkim zniwelowanie dystansu do Mercedesa - dodał.
Drugi z kierowców Red Bulla, Max Verstappen posiada ważną umowę z zespołem do końca 2020 roku.
ZOBACZ WIDEO Pogodowy kataklizm podczas testów F1. Kubica zadowolony ze swojej roli w Williamsie