Pierwsza tura przedsezonowych testów Formuły 1, która na torze w Barcelonie rozpoczęła się w poniedziałek, stała pod znakiem kapryśnej pogody. Ochłodzenie, opady śniegu i deszczu sprawiły, że warunki do jazdy nie były najłatwiejsze. Dlatego ekipy nie zrealizowały wszystkich planów.
- To był bardzo trudny tydzień pod względem pogody, ale jesteśmy zadowoleni. Wykorzystaliśmy te warunki, jakie tutaj mieliśmy. Zebraliśmy ogromne ilości danych. Osiągnęliśmy spory przebieg, nie notując przy tym jakichkolwiek awarii - powiedział Paddy Lowe, dyrektor techniczny Williamsa.
W trakcie czterech dni za kierownicą modelu FW41 siedzieli Lance Stroll, Siergiej Sirotkin i Robert Kubica. Najszybszy z tej trójki okazał się młody Kanadyjczyk, ale ze względu na charakter testów, nie należy przywiązywać dużej wagi do czasów. - Mamy pierwsze spojrzenie na osiągi samochodu w trakcie dłuższych przejazdów, ale dopiero ostatnie popołudnie było takim momentem, gdy temperatura powietrza i asfaltu pozwalała na wykorzystanie możliwości samochodu - dodał Brytyjczyk.
Zespoły mają teraz kilka dni na przeanalizowanie danych zebranych w Barcelonie. Na ten sam obiekt wrócą 6 marca, by rozpocząć kolejną turę testów. - Ekipa wykonała świetną pracę. Tym bardziej, jeśli weźmiemy pod uwagę, że jeszcze tydzień ten samochód nie był nawet odpalony. Lance, Siergiej i Robert byli w stanie wykorzystać jego możliwości, nie powodując przy tym żadnych uszkodzeń. Z niecierpliwością czekamy na kolejny tydzień i powrót do Barcelony. Na szczęście ma być cieplej, więc warunki powinny być bardziej miarodajne - zakończył Lowe.
ZOBACZ WIDEO F1: Robert Kubica ma plan na testy
Można przewidzieć co odpowie na każde zadane Czytaj całość