Obecne regulacje w Formule 1 zapewniają największe premie finansowe Mercedesowi i Ferrari. Te dwa zespoły zgarniają najwięcej z zysków królowej motorsportu. Przekłada się to też na wyniki i brak konkurencyjności, bo obie ekipy znajdują się poza konkurencją reszty stawki.
Taki model podziału zysków krytykuje Steve Parish z Crystal Palace. Brytyjczyk był ostatnio gościem w klubie Sports Industry Breakfast w Londynie, gdzie poruszał temat zarządzania w sporcie. Parish tłumaczył też, dlaczego angielska Premier League musi utrzymać obecny podział środków.
Najwyższa klasa rozgrywkowa na wyspach podpisała nowy kontrakt telewizyjny, który wejdzie w życie w sezonie 2019/2020. Konsorcjum stacji Sky i BT Sport zobowiązało się zapłacić 4,5 mld funtów za trzy sezony praw do transmisji na terenie Wielkiej Brytanii. To daje ok. 1,5 mld na rok. Trzy razy więcej niż wynoszą globalne prawa do transmisji z wyścigów F1.
- Brytyjska piłka musi pozostać konkurencyjna. Nikt nie chce oglądać jak jeden zespół wygrywa z drugim 7:0, bo to oznacza nudę. Formuła 1 to idealny przykład. Najwięksi zyskali tam ogromne prawa i zyskały coraz więcej pieniędzy. W efekcie mamy spektakl, w którym grają tylko dwa zespoły. Ludzi to nuży i wyłączają transmisję. Jeśli my zrobimy to samo i sprawimy, że piłka stanie się mniej interesująca, w długoterminowej perspektywie stracimy na tym - powiedział Parish.
Kontrakt podpisany przez Premier League na lata 2019-2021 jest jednak niższy, niż ten, który obowiązywał wcześniej. - To tylko pokazuje, jak doskonała była poprzednia umowa. Nikt nawet nie brał pod uwagę, że podpiszemy kolejną, tak rekordową. Może poprzednim razem liga wykorzystała do maksimum możliwości nadawców. A teraz pojawiły się też inne platformy, jak chociażby Netflix, które świetnie sobie radzą bez sportu. Za trzy lata będziemy musieli z nimi konkurować - dodał Parish.
W podobnym kierunku podąża F1. Niedawno Liberty Media, właściciel królowej motorsportu, ogłosił powstanie nowej platformy wideo. Będzie można na niej oglądać na żywo wyścigi oraz materiały związane z F1. Usługa ma być dostępna w Polsce.
ZOBACZ WIDEO Mikołaj Sokół: Robert daje z siebie maksimum. Pracy na pewno mu nie zabraknie