Przed rokiem początek sezonu nie był zbyt udany dla Red Bull Racing. Już podczas zimowych testów ekipa z Milton Keynes miała problemy, których źródłem był silnik Renault. Dopiero w końcówce sezonu udało się je rozwiązać, co przełożyło się na znaczną poprawę rezultatów u Maxa Verstappena i Daniela Ricciardo.
Wejście w nowy sezon w przypadku "czerwonych byków" jest obiecujące. Wprawdzie Verstappen zakończył ostatni dzień pierwszej tury testów w Barcelonie z 35 okrążeniami na koncie ze względu na problemy z pojazdem, ale kolejny tydzień przyniósł sporą poprawę. We wtorek 20-latek pokonał aż 130 "kółek".
- Zrobiliśmy sporo okrążeń. To bardzo ważne, aby uzyskać spory przebieg tym samochodem, więc był to dobry dzień. Mieliśmy mały problem z baterią. Musieliśmy ją wymienić, a to zwykle zajmuje trochę czasu. Jednak potem wszystko wróciło do normy. Najważniejsze było wykonanie sporej liczby okrązeń, zobaczenie jak zachowuje się samochód. To nam się udało - powiedział Holender.
Zdaniem 20-latka, o tej porze roku Red Bull jest znacznie mocniejszy niż w minionym sezonie. - Odczucia są dość pozytywne. Wciąż jednak nie wiemy, na co stać innych. Musimy poczekać na wyścig w Melbourne. Tam zobaczymy jak dobrzy albo źli jesteśmy. Trudno powiedzieć, w których aspektach samochód się poprawił, bo w Barcelonie mamy nowy asfalt. To zmienia wszystko. Styl jazdy, pojawiły się też nowe opony. Czuję się jednak dobrze. Maszyna jest znacznie lepsza niż przed rokiem i to jest pozytywne - dodał Verstappen.
Holenderski kierowca zakończył wtorkową rywalizację z trzecim rezultatem. Szybsi od niego byli jedynie Sebastian Vettel oraz Valtteri Bottas.
ZOBACZ WIDEO Pogodowy kataklizm podczas testów F1. Kubica zadowolony ze swojej roli w Williamsie
Czy Max Verstappen zostanie w przyszłości mistrzem świata F1? 
