W czwartkowy wieczór Williams rozesłał informację prasową do dziennikarzy, w której podsumował czwartkowe występy swoich kierowców na torze w Barcelonie. Znalazły się w niej m. in. wypowiedzi Roberta Kubicy oraz Lance'a Strolla. Na jej końcu zamieszczono jedno zdanie, z którego wynikało, że w piątkowy poranek za kierownicą FW41 nie zobaczymy Polaka, a jego miejsce zajmie Siergiej Sirotkin.
Część dziennikarzy starała się zweryfikować tę informację prasową u rzecznika prasowego brytyjskiej ekipy, aż ten ostatecznie wysłał kolejny komunikat ze zmienioną rozpiską na piątkowe jazdy. Wynika z niej, że rano na tor wyjedzie Sirotkin, a po południu w akcji zobaczymy Strolla.
To zmiana w porównaniu do pierwotnych planów, które zakładały, że Kubica podczas drugiej tury testów w Barcelonie ma mieć do swojej dyspozycji dwie sesje testowe - w czwartkowy oraz piątkowy poranek. W czwartek 33-latek dzielił samochód ze Strollem, w piątek miał to zrobić z Sirotkinem. Nowy układ piątkowych jazd sprawia, że to Kanadyjczyk otrzyma dodatkową sesję.
Być może na decyzję Brytyjczyków wpłynął fakt, że w czwartek krakowianin był najszybszym kierowcą zespołu. Jego czas był o ponad pół sekundy lepszy od Strolla, choć to u Kubicy założono opony z twardszej, teoretycznie wolniejszej, mieszanki. - Jestem pewien, że gdyby dostał więcej czasu za kierownicą, to mógłby się jeszcze bardziej poprawić. Uzyskaliśmy od niego jednak cenne informacje - mówił po czwartkowych testach Paddy Lowe, dyrektor techniczny Williamsa.
ZOBACZ WIDEO Pogodowy kataklizm podczas testów F1. Kubica zadowolony ze swojej roli w Williamsie