W czwartek doszło do długo wyczekiwanego momentu. Po raz pierwszy w trakcie drugiej tury przedsezonowych testów Formuły 1 zobaczyliśmy w akcji Roberta Kubicę. Polak miał do swojej dyspozycji poranną sesję. W trakcie jej trwania pokonał dystans 73 okrążeń i wykręcił czas 1:19.629.
- To było moje drugie zapoznanie się z samochodem. Warunki były lepsze niż przed tygodniem, bo temperatura wzrosła, ale mimo to poranek był dość chłodny. Wykonałem kolejne przejazdy, mające na celu zebranie konkretnych informacji. Sprawdzaliśmy jak będą się zachowywać opony z miękkiej mieszanki - softy i supersofty. Teraz musimy przeanalizować to wszystko i spróbować zrozumieć ich zachowanie - powiedział Kubica.
Po południu Polaka za kierownicą modelu FW41 zmienił Lance Stroll. Kanadyjczyk nie był jednak w stanie pobić osiągnięcia Kubicy. Został sklasyfikowany na ostatnim, trzynastym miejscu z wynikiem 1:20.262. - Czułem się dobrze. Pokonaliśmy kolejne kilometry tym samochodem. Nie mogę się już doczekać wyjazdu do Australii. Musimy wiele rzeczy przeanalizować. To jest klucz do sukcesu, bo nadal sporo jest do zrobienia. Wszyscy znajduje się na tej samej łodzi. Naprawdę nie wiemy, w jakim miejscu teraz jesteśmy i zobaczymy do dopiero w Melbourne - stwierdził 19-latek.
Stroll podkreślał, że nie przywiązuje zbyt dużej wagi do czasów uzyskiwanych w czwartek w Barcelonie. - Tabelka z czasami niewiele mówi, bo każdy kierowca miał inny poziom paliwa w samochodzie i sprawdzał wiele różnych rzeczy. Środek stawki jest bardziej wyrównany niż rok temu ze względu na rozwój każdej z ekip. W tym tygodniu wykonaliśmy więcej przejazdów, bo pogoda była lepsza, ale pojazd nadal potrzebuje poprawek. Wszystko po to, by zrozumieć jego balans, opony i to wszystko - dodał.
Na komplementy pod adresem Kubicy po zakończeniu czwartkowych testów zdecydował się z kolei Paddy Lowe, dyrektor techniczny Williamsa. - Naszym celem była praca z różnymi mieszankami opon, czego do tej pory nie udało nam się zrobić w trakcie zimowych testów. Niezawodność stała na wysokim poziomie, a Robert wykonał bardzo dobrze przejazdy. Właściwie to dla niego była pierwsza szansa, aby zmierzyć się z tym pojazdem w przyzwoitych warunkach. Jestem pewien, że gdyby dostał więcej czasu za kierownicą, to mógłby się jeszcze bardziej poprawić. Uzyskaliśmy od niego jednak cenne informacje - stwierdził Brytyjczyk.
Lowe jest też przekonany, że po przerwie obiadowej lepsze czasy mógł osiągnąć Stroll, ale inżynierowie poszli w złą stronę z ustawieniami samochodu Kanadyjczyka. - Obraliśmy zły kierunek. Przez to nie udało się wykręcić najlepszego czasu na bardziej miękkiej mieszance opon. Jednak pod koniec dnia odkryliśmy interesujące rzeczy i będziemy nad tym pracować w piątek - zakończył Lowe.
W czwartkowy wieczór Williams rozesłał do mediów informację prasową, w której poinformował, że w piątek za kierownicą FW41 usiądą Sirotkin i Stroll. Oznacza to zmianę planów, bo pierwotnie to Kubica miał testować samochód o poranku.
ZOBACZ WIDEO: Denis Urubko o Krzysztofie Wielickim: "Byłem zaskoczony, że zablokował mi dostęp do internetu"