Williams ma problemy z samochodem. "To robota dla lekarza o nazwisku Kubica"

Materiały prasowe / Williams Martini Racing / Na zdjęciu: Robert Kubica
Materiały prasowe / Williams Martini Racing / Na zdjęciu: Robert Kubica

Gdy Williams przedstawiał model FW41 twierdził, że to rewolucja i odejście od rozwiązań stosownych w poprzednikach. Po testach w Barcelonie okazuje się, że samochód jest trudny w prowadzeniu. - To sprawa dla doktora Kubicy - pisze niemiecka prasa.

Model FW41 jest pierwszym, nad którym w pełni pracował Paddy Lowe. Dyrektor techniczny Williamsa zrezygnował z koncepcji obieranej przy budowaniu poprzednich pojazdów i postawił na własne idee. W efekcie zimą Brytyjczycy mieli spore problemy z zakończeniem prac nad samochodem, jako ostatni przeszli testy zderzeniowe, a maszynę udało się złożyć w całość tuż przed pierwszą turą testów F1 w Barcelonie.

Sytuacja po drugiej turze testów jest nieciekawa dla Williamsa. - Nowy model nie okazał swojego geniuszu. Samochód jest trudny w prowadzeniu, nie wykorzystuje potencjału opon z miękkich mieszanek. To jednak sprawa dla lekarza o nazwisku Kubica - alarmuje niemiecki "Auto Motor und Sport".

Dziennikarz Michael Schmidt nie ma wątpliwości, że przed ekipą z Grove niezwykle trudny sezon. - Stroll i Sirotkin spędzili większość z ośmiu dni testowych na końcu stawki. Obaj mają problemy z prowadzeniem nowego Williamsa. Nawet Lowe przyznał, że samochód ma tendencję do nadsterowności. To pozbawia kierowców zaufania w zakrętach - twierdzi ekspert niemieckiego magazynu.

Williams w Barcelonie miał też ogromne problemy z wykorzystaniem potencjału opon. Często się przegrzewały, w innym momencie znów były zbyt zimne. Przez to kierowcy brytyjskiej ekipy nie byli w stanie wzbić się w górę tabeli z czasami.

Schmidt nie ma jednak wątpliwości, że Brytyjczykom może pomóc Robert Kubica. Polak podczas drugiej tury testów spędził tylko pół dnia za kierownicą FW41, ale miał już wyłapać jego największe bolączki. - To jest coś, co powinno zostać pomiędzy mną a inżynierami. Mam jasną wizję tego, co należy poprawić, jak uzyskać odpowiedni balans i wyczucie samochodu. Mamy też znak zapytania jeśli chodzi o opony. Są zbyt wrażliwe na panujące w danej chwili warunki. Trzeba poszerzyć okno, w których spisują się jak należy. To da pewność Lance'owi i Siergiejowi w trakcie jazdy - mówił Kubica w Barcelonie.

Niemiecki dziennikarz ma też wątpliwości, czy to faktycznie Kubica sam zrezygnował ze swojego dnia testowego, czy też pojawiły się naciski w Williamsie ze strony samego Lawrence'a Strolla. Ojciec Lance'a, jeden z najbogatszych ludzi na świecie, dotuje starty syna w brytyjskiej ekipie.

- Nie ma znaczenia czy to zespół najpierw mnie zapytał o zmianę w grafiku, czy też sam postanowiłem o nadaniu priorytetu w jeździe etatowym kierowcom. To słuszna decyzja, bo pomaga zespołowi. Piątek był najlepszym dniem do testów, a to właśnie Lance i Siergiej pojadą za dwa tygodnie w Melbourne. Obaj muszą zrobić tyle okrążeń, ile to tylko możliwe - przytacza słowa Kubicy magazyn "Auto Motor und Sport".

ZOBACZ WIDEO: Denis Urubko o samotnym ataku na K2: "Nie chciałem, żeby ktoś mnie ratował, jak będą problemy"

Źródło artykułu: