Szef Mercedesa o wypadku Bottasa. "W takich chwilach należy okazać zrozumienie"

Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Toto Wolff
Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Toto Wolff

Toto Wolff odniósł się do wypadku Valtteriego Bottasa w sobotnich kwalifikacjach. Szef Mercedesa nie zamierza wywierać presji na swoim zawodniku. - Staramy się dawać mu jak najwięcej wsparcia - powiedział.

[tag=19565]

Valtteri Bottas[/tag] nie może nazwać początku tegorocznego sezonu szczególnie udanym. Fin nie tylko odstawał tempem od swojego zespołowego partnera Lewisa Hamiltona, ale co ważniejsze, popełnił błąd w kwalifikacjach, którym przypłaci na starcie niedzielnego wyścigu. Fin rozbił swój samochód w trakcie trzeciego segmentu czasówki, przez co nie zdołał ustanowić czasu i zajął ostatecznie dopiero 10. miejsce. Do tej pozycji zostanie doliczone jeszcze pięć kolejnych za wymianę zniszczonej skrzyni biegów.

Powyższa sytuacja nie jest idealna dla Mercedesa. Mimo że dopiero początek mistrzostw, to Formuła 1 już nie raz pokazała, że w walce o tytuł liczą się każde punkty. Szef stajni z Brackley - Toto Wolff zapewnił, że w pełni ufa swojemu kierowcy i nie zamierza go obwiniać. Wręcz przeciwnie, bardziej martwił się o jego psychikę po tak potężnej kraksie.

- To moment, w którym zaczynasz się zastanawiać nad samym sobą. Takie myślenie na chwilę przed wyścigiem nie jest dobre dla kierowcy. Staramy się dawać mu jak najwięcej wsparcia. To bardzo wczesny etap mistrzostw dla naszego zespołu, choć oczywiście, start z 15. pozycji nie jest dla nas łatwym początkiem - powiedział 46-latek.

Zapytany o to, co może zrobić, by pomóc swojemu kierowcy przyznał: - Po prostu należy wykazać zrozumienie, a nie zwiększać presję.

- Mieliśmy dużo szczęścia, ponieważ to było duże uderzenie. Z podwoziem wszystko w porządku, jednak skrzynia uległa awarii - dodał, potwierdzając pięć pozycji w dół na starcie GP Australii.

Sam kierowca zapewnił, że stara się nie myśleć o tym co się stało i skupia się tylko i wyłącznie na wyniku w pierwszej rundzie nowego sezonu. - Szczerze mówiąc nie jest tak źle. Oczywiście, na początku było to niezwykle rozczarowujące, ale teraz nie mogę doczekać się wyścigu. Zaakceptowałem błąd i tak jak powiedziałem, to mogło zdarzyć się wszędzie. Czasami udaje się tego uniknąć, a za drugim razem już nie. Każdy popełnia błędy.

ZOBACZ WIDEO Mikołaj Sokół: Robert daje z siebie maksimum. Pracy na pewno mu nie zabraknie

Komentarze (0)