Honda wróciła do gry w Formule 1. "Wyciągnęliśmy wnioski z popełnionych błędów"

Newspix / Na zdjęciu: zespół Toro Rosso Honda
Newspix / Na zdjęciu: zespół Toro Rosso Honda

Honda przyspieszyła prace nad rozwojem swojego silnika. Ich efekt widzieliśmy w ostatni weekend w Bahrajnie, gdzie Pierre Gasly dojechał do mety na czwartej pozycji. To najlepszy wynik Japończyków, odkąd powrócili oni do F1 w roku 2015.

W ostatnich latach Honda współpracowała z McLarenem. Jednostki napędowe Japończyków były jednak niezwykle awaryjne, co zakończyło się przedwczesnym zerwaniem współpracy przez ekipę z Woking. W tej sytuacji Honda, aby w ogóle pozostać w Formule 1, zgodziła się na współpracę z Toro Rosso.

Mały zespół z Faenzy może być największym wygranym tego sezonu, bo Honda ma ambitne plany. Według informacji "Motorsportu", japoński producent zamierza nadal rozwijać swój silnik. Do czerwcowego Grand Prix Kanady jego moc ma wzrosnąć o ok. 27 KM.

- Pracujemy nie tylko nad niezawodnością, również nad wydajnością. Musimy znaleźć równowagę między tymi czynnikami. Kiedy naciskasz zbyt mocno na poprawę osiągów, to tracisz na jakości. Jeśli z kolei nie ryzykujesz z podkręceniem tempa, to przegrywasz. To trudne, ale postaramy się rozwijać w obu aspektach - powiedział Toyoharu Tanabe, dyrektor techniczny Hondy.

Już teraz przedstawiciele Toro Rosso są zadowoleni ze współpracy z Japończykami, choć w przeszłości sporo zastrzeżeń do podejścia Hondy miał McLaren. James Key, dyrektor techniczny Toro Rosso, chwalił nowego dostawcę silników m. in. za ambitny plan rozwoju.

Tyle, że jeszcze po Grand Prix Australii nastroje w ekipie z Faenzy były znacznie gorsze. Wtedy kierowcy Toro Rosso nie zdobyli punktów, a Pierre Gasly nie dojechał do mety z powodu awarii silnika. Honda odkryła jednak przyczynę usterki w MGU-H i wyeliminowała ją, więc sytuacja nie powinna się powtórzyć.

- W Bahrajnie oba samochody dojechały do mety. To dla nas jedna z najważniejszych informacji. Czwarte miejsce, jakie zajął Gasly, to tylko nagroda za dojechanie do mety. Od 2015 roku mieliśmy sporo problemów, popełniliśmy wiele błędów, ale wyciągnęliśmy wnioski. Zebrane doświadczenie pomogło nam w poradzeniu sobie z tą sytuacją w tak krótkim czasie - dodał Tanabe.

ZOBACZ WIDEO Robert Kubica: Należy podziękować Williamsowi

Komentarze (0)