Do awarii w silniku Daniela Ricciardo doszło już na drugim okrążeniu wyścigu o Grand Prix Bahrajnu. Jak potwierdziła analiza inżynierów Red Bull Racing, doszło do awarii baterii w silniku Renault. Zgodnie z przepisami, każdy kierowca ma do dyspozycji dwa takie komponenty na sezon. Skorzystanie z kolejnego skutkuje przesunięciem o dziesięć pozycji w tył na starcie do wyścigu.
- Korzystamy z drugiej baterii. Jeśli zamontujemy kolejną, dostaniemy karę. Muszą przetrwać cały rok, a jedną już wyrzuciliśmy do kosza w Bahrajnie. W Bahrajnie prawdopodobnie nie będziemy mieć kary, ale wydarzy się to później. Jestem co do tego przekonany w 90 proc. - powiedział Ricciardo.
Dla kierowców Red Bull Racing to kolejne problemy z bateriami produkcji Renault. Pierwsze wystąpiły już w trakcie zimowych testów w Barcelonie. - Póki co, jestem bardziej rozczarowany niż sfrustrowany. Jest za wcześnie, by tak do tego podchodzić i czuć frustrację. Na pewno byłem rozczarowany wynikiem w Bahrajnie. Chciałem coś rozwalić, ale frustracji we mnie nie było - dodał.
Pocieszeniem dla 28-latka jest, że dotychczasowe występy zdają się pokazywać, że tegoroczny model Red Bulla jest dość konkurencyjny. - Samochód ma się dobrze. Ciągle próbujemy wycisnąć z niego coś więcej. Baza jest jednak lepsza niż w minionym sezonie. Ma w sobie coś, co czyni go bardziej samochodem wyścigowym niż zeszłoroczny model. To dodaje pewności siebie podczas jazdy. Uważam, że oba dotychczasowe wyścigi mogliśmy zakończyć na podium, ale ostatecznie się tam nie pojawiliśmy. I to musimy przemyśleć - stwierdził.
ZOBACZ WIDEO "Kubica show" podczas konferencji prasowej