Umowa Lewisa Hamiltona z Mercedesem wygasa po zakończeniu sezonu 2019, ale rozmowy w sprawie jej przedłużenia trwają od kilku miesięcy. Zdaniem brytyjskich mediów, aktualny mistrz świata Formuły 1 ma zgarnąć bajońską sumę za dalsze starty w ekipie z Brackley. Nowy, trzyletni kontrakt Hamiltona ma opiewać na ponad 150 mln euro.
Jak przekonują obie strony, opóźnienie w sfinalizowaniu umowy spowodowane jest "detalami". - Mam nadzieję, że będę nadal współpracować z Mercedesem. Chcę zajść jak najdalej z tym zespołem. Chcę być częścią tej podróży, w trakcie której Mercedes jest w najlepszym dla siebie okresie Formuły 1 - powiedział Hamilton.
Brytyjski kierowca ma 33 lata, ale zapowiada, że nie myśli o końcu kariery. Hamilton już kilkukrotnie powtarzał, że odpowiednia dieta oraz treningi sprawiają, że w obecnych realiach kierowca może myśleć o spędzeniu w F1 znacznie dłuższego okresu niż kiedyś.
- Chcę to wszystko przesunąć w czasie, jak najbardziej się tylko da. Chodzi mi chociażby o wiek kierowcy. Mam nadzieję, że będę się ścigać przez wiele lat. Tak, aby nikt inny nie potrafił mnie dogonić. Myślę, że takie coś bardzo mocno zdenerwowałoby pewną czerwoną ekipę i czerwone samochody. Dlatego to jest mój cel - dodał Hamilton.
Tym samym Hamilton dał jasno do zrozumienia, że nie jest zainteresowany startami w Ferrari. Wcześniej Toto Wolff, szef Mercedesa, nie wykluczał przenosin Brytyjczyka do włoskiej ekipy, gdyby jego rozmowy z niemieckim producentem zakończyły się fiaskiem.
ZOBACZ WIDEO Robert Kubica: To czas w moim życiu, w którym jestem szczęśliwy
To tak mniej więcej z ubranym na czerwono Hamiltonem w Ferrari :)
Z kolei w Mercedesie ciężko mi sobie wyobrazić Ricciardo.
Jest kilku kierowców, którzy ta Czytaj całość