Kimi Raikkonen zagrożeniem dla Mercedesa. "Ryzyko czasem się opłaca"

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Kimi Raikkonen za kierownicą Ferrari
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Kimi Raikkonen za kierownicą Ferrari

Kimi Raikkonen zepsuł swoje kwalifikacje i ruszy do wyścigu o Grand Prix Azerbejdżanu z szóstej pozycji. Kierownictwo Mercedesa nadal uważa jednak Fina za groźnego rywala, który może pokrzyżować im szyki.

Najlepsi kierowcy próbowali przebrnąć przez kwalifikacje z wykorzystaniem opon supersoft. Tyle, że Kimi Raikkonen podczas drugiego przejazdu popełnił błąd, a nie miał już w zapasie takiego ogumienia. To zmusiło kierowcę Ferrari do założenia ultrasoftów.

"Iceman" na tym komplecie opon był bliski wywalczenia pole position, co było niezwykle ważne dla Ferrari, gdyż mieszanka ultrasoft jest szybsza od supersoftów. 38-latek popełnił jednak błąd w szesnastym zakręcie i skończył Q3 na szóstej pozycji.

Raikkonen będzie zobowiązany do założenia na starcie opon typu ultrasoft, bo na takich kończył sesję kwalifikacyjną, a to będzie mieć wpływ na taktykę Ferrari. - Oczywiście! - odpowiedział Toto Wolff na pytanie czy obawia się Fina w niedzielnym wyścigu.

Szef Mercedesa ma świadomość, że Raikkonen może odegrać kluczową rolę w walce jego zespołu z Ferrari. - Ma inną oponę. Kwestia jak długo będzie mógł pozostać na niej na torze. Można sobie jednak wyobrazić, że na pierwszych okrążeniach będziemy mieć samochód bezpieczeństwa. Wtedy mógłby zjechać po opony z twardszej mieszanki i dojechać na nich do mety. To byłaby odważna strategia - uznał Wolff.

Austriak jako przykład podał Grand Prix Chin, gdzie w trakcie neutralizacji na podobny manewr zdecydował się Red Bull Racing. Dało to wygraną Danielowi Ricciardo. - Jeśli znajdujesz się w takiej sytuacji, jaką ma teraz Raikkonen, czy w Chinach Red Bull, to możesz podejmować ryzyko. Ono czasem się opłaca. Raikkonen miał najszybszy samochód w sobotę i wydaje mi się, że to on powinien stać na pole position - stwierdził Wolff.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: cztery miesiące po porodzie. Kurnikowa zachwyca formą

Źródło artykułu: