Red Bull może być zmuszony do silników Hondy. Renault stawia warunek

Materiały prasowe / Aston Martin Red Bull Racing / Na zdjęciu: walka Red Bulli podczas rundy w Baku
Materiały prasowe / Aston Martin Red Bull Racing / Na zdjęciu: walka Red Bulli podczas rundy w Baku

Renault deklaruje, że dotrzyma terminu 15 maja jako ostatecznego dnia, w którym producenci silników F1 muszą zgłosić liczbę klientów na kolejny sezon. O rozstaniu z francuską marką myśli Red Bull Racing.

Międzynarodowa Federacja Samochodowa wymaga od wszystkich producentów w Formule 1, aby ci do połowy maja określili ile zespołów będzie korzystać z ich jednostek napędowych w kolejnym sezonie. Wspomniana data nie oznacza jednak możliwości uzyskania późniejszej zgody FIA na zawarcie nowych umów, jak chociażby uczynili w poprzednim roku Renault i McLaren.

Na nieco ponad tydzień przed ustalonym terminem przed poważnym dylematem stoi Red Bull Racing. Czterokrotni mistrzowie świata analizują bowiem czy pozostanie z Renault opłaca im się bardziej niż zaryzykowanie kontraktu z Hondą, która po trzech marnych latach z McLarenem, wreszcie zaczyna się odbudowywać w Toro Rosso.

Helmut Marko oświadczył niedawno, że w Red Bullu poddadzą poważnej analizie osiągi obu silników po zapowiadanych na czerwiec gruntownych aktualizacjach do nich. Renault nie chce jednak zwlekać tak długo i na odpowiedź oczekuje do 15 maja.

- Będziemy trzymać się tego terminu z prostego powodu, który polega na tym, że musimy zamówić części do silników na kolejny rok - powiedział dyrektor zarządzający w Renault, Cyril Abiteboul.

- Problem polega na tym, że ludzie łączą obecną sytuację z tym, co wydarzyło się w zeszłym roku, gdy bardzo późno zmieniliśmy klientów. Ale właśnie wówczas chodziło tylko o zmianę.

- Tak naprawdę odstąpiliśmy wówczas silniki wyprodukowane dla Toro Rosso McLarenowi, ponieważ zostały one zamówione dużo wcześniej. Za chwilę musimy składać nowe zamówienie na sezon 2019, więc dla ilu zespołów potrzebuję części? Dwóch czy trzech? - zastanawia się Abiteboul.

- Regularnie rozmawialiśmy o tym z Red Bullem. Nie chcemy, aby wszystko dziwnie wyszło, to nie jest żadna taktyka z naszej strony, po prostu musimy zamówić konkretną partię elementów. Ustaliliśmy już wcześniej z FIA, że klienci będą mieli czas do określonego dnia, a data ta wynikła po prostu z harmonogramu całego projektu. Red Bull musi więc sobie z tym poradzić - dodał.

Renault na chwilę obecną będzie zasilać w 2019 roku bolidy własnej stajni oraz McLarena, który przed rokiem podpisał kontrakt obowiązujący do 2020.

ZOBACZ WIDEO Ekspert wróży Kubicy błyskawiczny powrót. "Jego wyniki są niewiarygodne!"

Komentarze (0)