Dyrektor generalny McLarena, Zak Brown stał w poprzednim roku za niezwykle głośnym debiutem Fernando Alonso w wyścigu Indianapolis 500. Grupa inżynierów z Woking pomagała wówczas Hiszpanowi w gościnnym starcie za Oceanem, łącząc siły z zespołem Andretti Autosport.
McLaren marzy jednak o regularnych startach w innych seriach, ponieważ to świetna forma promocji zespołu, a także kusząca propozycja ze sportowego punktu widzenia.
- Przyglądamy się dokładnie jak będą wyglądać w przyszłości ograniczenia budżetowe w Formule 1 i czy pozwolą nam one spoglądać w kierunku innych serii - powiedział Brown. - Wzięcie udziału w Le Mans i zwycięstwo tam było czymś niesamowitym.
- Akcjonariusze McLarena popierają nasze pomysły, o ile tylko mieszczą się one w granicach naszego budżetu, mają sens dla promocji marki, a my jako zespół będziemy odnosić sukcesy - dodał szef McLarena.
Pomocną dłoń może wyciągnąć do McLarena FIA oraz włodarze F1 i serii WEC. Obie serie w ciągu kilku lat mają przejść poważną rewolucję, która ograniczy koszty prowadzenia zespołu. Ponadto prezydent FIA, Jean Todt marzy o tym, by w przyszłości unormować w taki sposób regulacje dotyczące jednostek napędowych w obu seriach, aby zespoły F1 mogły przystępować swobodnie do 24-godzinnego wyścigu w Le Mans.
ZOBACZ WIDEO Ekspert wróży Kubicy błyskawiczny powrót. "Jego wyniki są niewiarygodne!"