W trwającym sezonie już kilka razy dyskutowano na temat samochodu Ferrari, które miało poważnie przesuwać granicę legalności chociażby w zużyciu oleju czy projekcie lusterek w swojej maszynie. Do tej pory FIA nie znalazła jednak powodu, by nałożyć sankcje na włoski zespół.
Mercedes oczekuje jednak, by federacja przed GP Monako zbadała dogłębnie kwestię budowy baterii w samochodach produkowanych w fabryce w Maranello. Zachodzi bowiem podejrzenie, że generują one większą energię, co przekłada się na moc dodatkowych 20 KM.
- Rzekome oszustwo jest tak skomplikowane, że inżynierowie FIA próbują to dopiero zrozumieć - czytamy w raporcie dziennikarzy "Auto Motor und Sport".
Mercedes nie chce jednak zwlekać i pospiesza FIA, by ta ustaliła jak najszybciej czy rozwiązanie stosowane w bolidach z Maranello jest zgodne z przepisami.
- Każdy wyścig w którym zachodzą obawy o użycie legalnych elementów może być przegranym wyścigiem - zaznacza dyrektor niemieckiego teamu, Niki Lauda. - FIA musi wyjaśnić pytania pozostawione bez odpowiedzi przed wyścigiem w Monako - dodał.
ZOBACZ WIDEO Ekspert wróży Kubicy błyskawiczny powrót. "Jego wyniki są niewiarygodne!"
A może tak Mercedesowi się lepiej przyjrzeć? Jakoś tak często w życiu bywa, że naj Czytaj całość