Od czasu debiutu zespołu Red Bulla w Formule 1 minęło już trzynaście lat. Zespół w tym czasie miewał gorsze i lepsze momenty. Kibice wspominają stajnię przede wszystkim z czasów dominacji w sporcie w latach 2010-2013, gdy Red Bull do spółki z Sebastianem Vettelem wywalczyli osiem mistrzowskich tytułów.
W najbliższy weekend wypada jubileuszowy wyścig teamu z Brackley w Formule 1. Red Bull stanie się czternastym zespołem w historii, który będzie miał na koncie ćwierć tysiąca startów w mistrzostwach świata.
- To niesamowite, że ten jubileusz wypada właśnie w Monako - cieszył się szef teamu Christian Horner. - Wygraliśmy do tej pory 56 wyścigów i osiągnęliśmy 149 podiów, a czas minął tak szybko. Nie mogę się doczekać kolejnych naszych 250 wyścigów w F1 - dodał.
Z 56 wygranych w F1 o których wspomniał Horner, trzy przypadają właśnie na wyścig po ulicach Monako. Obiekt ten był zresztą zawsze bardzo szczęśliwy dla zespołu z bazą w Milton Keynes, który sięgał tutaj aż po 10 podiów. Więcej Red Bull wywalczył ich tylko w Japonii i Singapurze - 11. W Monte Carlo zdobył z kolei najwięcej punktów - 245.
W Księstwie znacznie lepiej radził sobie do tej pory starszy z obecnego duetu kierowców zespołu, Daniel Ricciardo, który stawał na podium w Monako trzy razy w czterech ostatnich wyścigach. Na pierwsze podium czeka z kolei Max Verstappen, który wierzy, że charakterystyka obiektu w Monako pozwala Red Bullowi realnie marzyć o celebrowaniu 250. wyścigu w glorii zwycięzcy Grand Prix.
- Na tym torze nie znajdziemy żadnych długich prostych, dlatego wydaje mi się, będzie nam sprzyjał - stwierdził kierowca z Holandii. - Oczywiście obiekt sam w sobie jest niezwykle wymagający, ale ja będę miał tym większą frajdę z jazdy, wiedząc, że mamy tutaj szansę na najlepszy wynik - dodał Verstappen.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: brutalne zagranie na boisku. Kopniak w twarz!