W trakcie trzeciej serii treningowej Max Verstappen przewodził stawce i wydawać się mogło, że będzie jednym z kandydatów do zgarnięcia pole position w późniejszych kwalifikacjach. 20-latek pod koniec treningu popełnił jednak błąd i wylądował w ścianie.
Uszkodzenia w RBR14 okazały się na tyle poważne, że ostatecznie Holender nie przystąpił do kwalifikacji. - To miejsce czasem gryzie. W sobotnim treningu nie chodzi o nic innego jak ustawienie samochodu, więc ten wypadek dotknął nas jeszcze mocniej. Max znajdował się w samochodzie, który dawał mu szansę walki o wygraną. To go boli, bo w życiu nie ma się zbyt wielu okazji, by zwyciężyć Grand Prix Monako - ocenił Christian Horner, szef Red Bull Racing.
Dla Verstappena to kolejny weekend wyścigowy w tym roku, w trakcie którego popełnia on dość prosty błąd. - Musi zacząć wyciągać wnioski. Nie może robić kolejnych błędów i Max wie to lepiej niż ktokolwiek inny. Myślę, że oglądanie kwalifikacji było dla niego bardzo bolesne, bo miał świadomość jak mogły się potoczyć ich losy - dodał Horner.
Brytyjczyk ma nadzieję, że kolejna pomyłka ze strony Verstappena sprawi, że 20-latek zmieni swoje podejście. - Mam taką nadzieję. Nie wiem co jeszcze się wydarzy. Mamy świetny samochód, on jest fenomenalnie szybkim kierowcą i rywalizowałby w tej chwili o pole position. To jest frustrujące dla ekipy, która ma w Monako tak konkurencyjny pojazd, że kończy z jedną maszyną na czele stawki - stwierdził szef Red Bulla.
Mechanicy Red Bulla po wypadku z trzeciej sesji treningowej mieli nieco ponad godzinę, aby uporać się z uszkodzeniami w RBR14. Na pewnym etapie wydawało się, że uda im się odbudować samochód Verstappena, ale wtedy natrafili na problemy ze skrzynią biegów. - Uruchomiliśmy go i zobaczyliśmy wyciek ze skrzyni biegów. To wszystko - podsumował Horner.
ZOBACZ WIDEO RSMP: Czas na Rajd Dolnośląski - Hotel Zieleniec