Skruszony Max Verstappen. "Nie ma dla mnie wymówki"

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Red Bull / Max Verstappen na torze
Materiały prasowe / Red Bull / Max Verstappen na torze
zdjęcie autora artykułu

Max Verstappen miał ogromną szansę, by wygrać kwalifikacje do wyścigu o Grand Prix Monako. Holender rozbił jednak swój samochód w ostatnim treningu, a mechanicy nie zdążyli go naprawić. - Nie ma dla mnie wymówki - przyznaje 20-latek.

W tym artykule dowiesz się o:

Wydarzenia z soboty na długo pozostaną w pamięci Maxa Verstappena. Pod koniec trzeciego treningu Holender popełnił błąd i uderzył w ścianę ze sporą prędkością. Uszkodzenia w jego samochodzie okazały się na tyle poważne, że mechanicy Red Bull Racing nie zdołali go odbudować. Tym samym 20-latek przegapił kwalifikacje i w niedzielę ruszy z końca stawki.

Ból Verstappena jest tym większy, że w momencie wypadku miał najlepszy czas w trzeciej sesji treningowej. Samochody Red Bulla od początku weekendu spisywały się bardzo dobrze w Monako, o czym najlepiej świadczy wynik Daniela Ricciardo. Australijczyk w kwalifikacjach zdeklasował rywali, sięgnął po pole position i ustanowił nowy rekord toru.

- Można było tego uniknąć. Widzieliście jak łatwo poszło w kwalifikacjach Danielowi. Mogłem być w tej samej sytuacji co on - skomentował Verstappen.

Chwilę przed feralnym wypadkiem Verstappen musiał omijać jadącego powoli Carlosa Sainza, co miało wpływ na poziom jego koncentracji. - Trochę mnie zaskoczył, jednak nie ma dla mnie żadnej wymówki. Wszystko dzieje się bardzo szybko. Trochę rozpraszasz swoją uwagę w takiej sytuacji. Wydaje mi się, że skręciłem nieco wcześniej niż powinienem - dodał kierowca ekipy z Milton Keynes.

ZOBACZ WIDEO Adam Nawałka zapytany o plan minimum i maksimum na mundial. "Nic się nie zmienia"

Reprezentant Red Bulla ma świadomość, że w sobotnim treningu powinien unikać ryzyka ze względu na odbywające się zaraz po nim kwalifikacje. - Ta sesja nie ma wielkiego znaczenia. Zawsze to robimy. Po prostu staramy się przejechać jak największą liczbę okrążeń. Podejmujemy przy tym ryzyko, to normalne. Zawsze jest łatwiej w takiej sytuacji powiedzieć, że lepiej było nie wyjeżdżać na tor - skomentował holenderski kierowca.

Niewiele brakowało, a mechanicy brytyjskiego zespołu odbudowaliby jego samochód. Na przeszkodzie stanął jednak wyciek oleju ze skrzyni biegów. - Wydawało się, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Uruchomiliśmy pojazd i zobaczyliśmy, że z lewej strony wycieka olej. Gdy usłyszałem, że to skrzynia biegów, a mieliśmy jakieś 15 minut, to wiedziałem co to oznacza. Zostawało mi mieć nadzieję, że wydarzy się jakaś czerwona flaga w kwalifikacjach, która je wstrzyma na dłuższą chwilę - podsumował Verstappen.

Źródło artykułu: