Podczas trzeciego treningu przed kwalifikacjami do Grand Prix Monako, bolid Fernando Alonso nie spisywał się najlepiej. Hiszpan był dopiero 15. i przed kwalifikacjami musiano zmienić kilka ustawień. Okazało się to kluczowe w walce o jak najwyższe pole startowe. - To było jak rzut monetą - przyznał Alonso, który w sobotniej czasówce był siódmy.
- Ogólnie to skomplikowany weekend. Straciliśmy pierwszy trening z powodu hamulców, a w trzeciej sesji bolid był bardzo dziwny. Tył był odłączony od przodu. Mieliśmy problem z tyłem w wolnych zakrętach i w szybkich z przodem - tłumaczył.
Na szczęście ryzyko podjęte przed kwalifikacjami opłaciło się. - Wprowadziliśmy wiele zmian. Chcieliśmy tylko zobaczyć, czy nam coś dały. Szybko okazało się, że jest poprawa, a auto prowadzi się lepiej. Siódma pozycja smakuje teraz bardzo dobrze - powiedział dwukrotny mistrz świata F1.
Drugi z kierowców McLarena nie awansował do Q3. Stoffel Vandoorne w kwalifikacjach zajął 12. lokatę.
ZOBACZ WIDEO Michał Pazdan skomentował stan swojego zdrowia po kontuzji