Na starcie do niedzielnego wyścigu Carlos Sainz był ustawiony w czwartym rzędzie i liczył na walkę z czołówką. Tymczasem strategia Renault, by założyć w jego pojeździe opony ultrasoft sprawiła, że 23-latek dojechał do mety na dziesiątym miejscu i został sklasyfikowany m. in. za Nico Hulkenbergiem.
Jego strata do kolegi z Renault wyniosła ponad 40 sekund. Zdaniem Hiszpana, wpływ na to miała błędna decyzja zespołu. Do jego pit-stopu doszło w momencie, gdy kierowca miał do pokonania jeszcze 62 okrążenia. Sainz jest przekonany, że gdyby wówczas założono w jego samochodzie opony typu supersoft, osiągnąłby lepszy rezultat.
- Myślę, że przejście na supersofty byłoby jeszcze gorsze, zwłaszcza w końcówce wyścigu nie spisywałyby się one najlepiej. Gdy podejmowaliśmy decyzję, nie było do końca jasne czy jest ona słuszna, ale potem okazała się trafna. To był dla Carlosa bardzo trudny wyścig. Musiał też przepuścić Nico, by mu nie przeszkadzać, bo on miał lepsze tempo - ocenił Cyril Abiteboul, szef Renault.
Abiteboul jest zdania, że gdy Sainz dokona analizy niedzielnego wyścigu, to zrozumie, że nie ma racji. - Ponownie zobaczyliśmy jak trudno jest zarządzać oponami. W pewnym momencie wyglądało to tak, że przed Nico trudny wyścig, a nagle jego opony wróciły do żywych. Trudno jest w takiej sytuacji ocenić co się dzieje. Jestem pewien, że gdy Carlos zobaczy powtórkę wyścigu, to zrozumie naszą strategię - dodał Francuz.
ZOBACZ WIDEO Ekspert wróży Kubicy błyskawiczny powrót. "Jego wyniki są niewiarygodne!"
Co ważne, obaj kierowcy Renault w niedzielę ruszyli do wyścigu z inną strategią ze względu na wyniki kwalifikacji. Sainz zdołał awansować do Q3, gdzie skorzystał z hipersoftów. Z kolei Hulkenberg odpadł w Q2, co pozwoliło mu na starcie założyć ultrasofty. To opóźniło moment, w którym Niemiec zjechał do alei serwisowej po nowy komplet ogumienia.
- Mogliśmy zobaczyć, że w Monako, mając taki samochód jaki mamy, lepiej jest startować z jedenastej pozycji niż ósmej. To też zagrało w przypadku innych kierowców, jak chociażby Gasly'ego czy Ocona. My, niestety, nie mieliśmy alternatywy dla Carlosa - zakończył Abiteboul.