Kimi Raikkonen wyśmiał plotki na swój temat. "Ludzie ciągle coś piszą"
Kimi Raikkonen wyśmiał plotki sugerujące, że może wrócić do startów w rajdach samochodowych. - Gdybyście porozmawiali z autorką tego artykułu, to dowiedzielibyście, że nie ma jakiejkolwiek wiedzy - skomentował.
Zainteresowanie Raikkonenem miała wyrazić Toyota, a jej szef Tommi Makinen na łamach fińskiej prasy uznał swojego rodaka za "dobrą opcję" na sezon 2019.
Raikkonen odrzuca jednak te spekulacje. - Gdybyście porozmawiali z autorką tego artykułu, to dowiedzielibyście, że nie ma jakiejkolwiek wiedzy. Szczególnie na temat wyścigów. To plotki i jej pomysł - stwierdził fiński kierowca.
Mistrz świata F1 z sezonu 2007 w przeszłości startował już w WRC. Do świata rajdów przeniósł się w roku 2010, gdy w Ferrari musiał zrobić miejsce dla Fernando Alonso. - Na pewno interesują mnie rajdy. Jeśli tylko zakończę karierę, to jest to możliwe, ale to też nie jest żadna tajemnica. Nie mam jednak żadnego kontraktu. Ludzie ciągle coś piszą i tworzą jakieś spekulacje, ale to nie mój problem - dodał.
Raikkonen zdradził, że o rewelacjach na swój temat dowiedział się z prasy. - To jest w tym wszystkim najzabawniejsze, że dowiedziałem się o tym od kogoś. Mika Hakkinen mi to potwierdził. Szczerze mówiąc, autorka tego artykułu nic nie wie na temat mojego życia - podsumował.
ZOBACZ WIDEO Lewandowski nie oglądał finału Ligi Mistrzów. "Widziałem minutę. Wybrałem ważniejsze rzeczy"