Podczas gdy zimą kibice obawiali się, że w Formule 1 po raz kolejny będziemy oglądać dominację Mercedesa, niemiecki producent nie ma łatwego życia. Ekipa z Brackley ma na swoim koncie dwa wygrane wyścigi. Tyle samo triumfów zaliczyły Ferrari i Red Bull Racing.
W najbliższy weekend sytuacja ulegnie zmianie, bo przed nami siódmy wyścig sezonu. Maurizio Arrivabene, szef stajni z Maranello, liczy na dobry występ Ferrari. - To najbardziej wyrównane mistrzostwa od lat. Postaramy się jednak nieco namieszać przy okazji Grand Prix Kanady i sprawić, by sytuacja była mniej zbalansowana - ocenił Włoch.
Obecnie Ferrari zajmuje drugie miejsce w klasyfikacji konstruktorów. Włoski producent traci 22 "oczka" do prowadzącego Mercedesa. - Powinnością Ferrari jest dążenie do tego, by ten zrównoważony świat był mniej przewidywalny. Dajemy z siebie wszystko. Chłopaki w fabryce i na torze pracują na 120 procent - dodał Arrivabene.
Szef Ferrari był gościem "Sky Italia" przy okazji wyścigu MotoGP na torze Mugello. W trakcie rozmowy z włoskimi dziennikarzami zdradził, że mechanik potrącony przez Kimiego Raikkonena przy okazji Grand Prix Bahrajnu czuje się coraz lepiej. - Wraca do zdrowia, a w lipcu znów będzie pracować z zespołem - zakończył.
ZOBACZ WIDEO Ciężki okres za Łukaszem Piszczkiem. "Musiałem wyczyścić głowę z negatywnych emocji"