Grand Prix Kanady: zwycięstwo Roberta Kubicy. Polak był liderem mistrzostw świata

Getty Images / Na zdjęciu: Robert Kubica w barwach BMW Sauber
Getty Images / Na zdjęciu: Robert Kubica w barwach BMW Sauber

W piątek, 8 czerwca mija dziesięć lat od jedynego triumfu Roberta Kubicy na torach Formuły 1. Portal WP SportoweFakty postanowił przypomnieć w krótkiej relacji jak wyglądał tamten pamiętny wyścig w 2008 roku na obiekcie w Montrealu.

W tym artykule dowiesz się o:

W pierwszej linii niedzielnego wyścigu o Grand Prix Kanady w 2008 roku stanęli Lewis Hamilton i Robert Kubica. Dla Polaka był to drugi najlepszy wynik w tamtym sezonie. Wcześniej w Bahrajnie sięgnął po historyczne pole position, ale na metę dojechał dwie pozycje niżej. Z drugiego pola ruszał też do inauguracyjnego wyścigu w Australii, gdzie na skutek kolizji z Kazukim Nakajimą nie dotarł do końca.

W Montrealu Kubica przegrał kwalifikacje wyraźnie, różnicą aż 0,6 sekundy. Był to jeden z większych triumfów Hamiltona w walce o pole position. W wyścigu Brytyjczyk musiał jednak uważać na swoich rywali. Po starcie do pierwszego okrążenia lider McLarena obronił się przed Kubicą, który z kolei szybko zamknął drogę trzeciemu Kimiemu Raikkonenowi w Ferrari.

Czołówka jechała procesją przez kilkanaście okrążeń. Lider po 10 kółkach miał ponad 5 sekund przewagi nad Kubicą, który utrzymywał dobre tempo. Wydarzenia nabrały większego impetu dopiero po wypadku Adriana Sutila w bolidzie Force India. Dyrektor zawodów Charlie Whiting zwlekał z wypuszczeniem samochodu bezpieczeństwa, ale na 18. okrążeniu zarządzono wreszcie neutralizację.

Liderzy gęsiego zjechali do pit stopu po nowe opony i paliwo. Tutaj świetną robotę wykonali mechanicy BMW Sauber, którzy wypuścili Robert Kubicę najszybciej ze swojego stanowiska. Minimalnie wolniej ruszył Raikkonen i to Fin dojechał z Polakiem równo do linii oznaczającej wyjazd z pit lane. W tym czasie paliło się jeszcze czerwone światło i zawodnicy czekali na zgodę do powrotu na tor.

Wówczas doszło do jednej z najbardziej kuriozalnych akcji w historii F1. Prowadzący Hamilton, który opuścił swoje stanowisko serwisowe jako ostatni z pierwszej trójki, wjechał w tył Ferrari Raikkonena, rujnując jego i swój wyścig. Warto nadmienić, że przed zawodami w Kanadzie wspomniana dwójka prowadziła w mistrzostwach. Liderem był Hamilton, a 3 punkty tracił do niego Raikkonen.

Czwarty w klasyfikacji przejściowej Robert Kubica poczekał na zielone światło, lekko skręcił kierownicą, by nie wjechać w odłamki samochodu Ferrari i McLarena i wrócił do rywalizacji na 10. miejscu, pierwszym wśród kierowców, którzy zaliczyli już pit stop.

BMW Sauber znalazło się niezwykle komfortowym położeniu. Liderem był bowiem ich pierwszy kierowca Nick Heidfeld, prowadzący grupę, która nie zjechała jeszcze na tankowanie. Kubica był zaś na czele stawki z odmienną strategią. Zespół miał więc swojego lidera w obu alternatywach na rozwiązanie wyścigu.

Na 29 z 70 okrążeń do pit stopu zjechał wreszcie Heidfeld, który uzyskał ponad 26-sekundową przewagę nad Kubicą. Pozwoliło mu to wrócić na tor przed wyżej klasyfikowanym kolegą z teamu. Jak się okazało Niemiec nie cieszył się długo ze swojego prowadzenia. Po rozpoczęciu 31. okrążenia Kubica przeprowadził atak od wewnętrznej w pierwszym zakręcie i objął prowadzenie. Zespół wiedział jednak, że czeka go jeszcze jeden pit stop, podczas gdy Heidfeld jechał już komfortowo do mety.

Na 22 okrążenia przed końcem Kubica zjechał po raz drugi do pit lane. Krakowianin wypracował sobie jednak na tyle dużą przewagę, że na tor wrócił ze spokojem przed Heidfeldem i pozostało mu już tylko poprowadzić samochód do mety nie oglądając się na rywali.

Na stanowisku BMW Sauber zrobiło się nerwowo jeszcze tylko raz po tym, jak na 52. okrążeniu swój bolid rozbił Giancarlo Fisichella. Po wypadku Włocha samochód bezpieczeństwa czekał już gotowy do wyjazdu, ale dyrekcja wyścigu odpuściła neutralizację, widząc sprawną pracę służb porządkowych, które ewakuowały rozbitą maszynę z toru.

Robert Kubica wjechał na metę z ponad 16-sekundową przewagą nad swoim zespołowym partnerem. Było to jego pierwsze zwycięstwo w Formule 1, w dodatku osiągnięte w bardzo młodym wieku, zaledwie 23 lat. Wówczas był to szósty wynik w historii F1. - Robert, bravo, bravissimo, bravissimo. To historyczne zwycięstwo. Jesteś liderem mistrzostw - usłyszał przez radio Kubica po pokonaniu mety.

Po wygranej w Kanadzie Kubica został liderem klasyfikacji przejściowej MŚ, głównie dzięki wpadce Hamiltona, który pociągnął za sobą Raikkonena. Polak prowadził z 42 punktami, a drugi był Felipe Massa (38) i wspomniany wcześniej Lewis Hamilton (38).

W klasyfikacji konstruktorów BMW Sauber awansował na drugie miejsce ze stratą ledwie trzech "oczek" do prowadzącego Ferrari. Trzeci był McLaren, który tracił do zespołu Kubicy aż 17 punktów.

Wyniki Grand Prix Kanady 2008:

P.KierowcaZespółCzas/strata
1 Robert Kubica BMW Sauber 1:36:24,447
2 Nick Heidfeld BMW Sauber +16.495
3 David Coulthard Red Bull Racing +23.352
4 Timo Glock Toyota +42.627
5 Felipe Massa Ferrari +43.934
6 Jarno Trulli Toyota +47.775
7 Rubens Barrichello Honda +53.597
8 Sebastian Vettel Toro Rosso +54.120
9 Heikki Kovalainen McLaren +54.433
10 Nico Rosberg Williams +54.749s
11 Jenson Button Honda +1:07.540
12 Mark Webber Red Bull Racing +1:11.299
13 Sebastien Bourdais Toro Rosso + 1 okr.
nieukończyli
- Giancarlo Fisichella Force India -
- Kazuki Nakajima Williams -
- Fernando Alonso Renault -
- Nelsinho Piquet Renault -
- Kimi Raikkonen Ferrari -
- Lewis Hamilton McLaren -
- Adrian Sutil Force India -
Komentarze (3)
avatar
Lewa Renka Kupicy
9.06.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jedno, jedyne zwycięstwo "Boga kierownicy", w wyścigu, gdzie połowa stawki wydzwoniła, ot wyczyn. Pewnie byłoby więcej wygranych i to mniej przypadkowych, ale Roberto zachciało się uczestniczyć Czytaj całość
avatar
Tylko_Apator Ostaf nie czytam
8.06.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
pamiętam dobrze gp chin kiedy robert prowadził wyścig i pewnie by wygrał jakby nie awaria samochodu 
avatar
zino27
8.06.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To była piękna historia. Szkoda tylko że Sauber odpuścił walkę o mistrzostwo...