Sebastian Vettel ma zastrzeżenia do rywali. "Nie wiem, co oni robili"

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Sebastian Vettel podczas pit-stopu
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Sebastian Vettel podczas pit-stopu

Sebastian Vettel wygrał kwalifikacje do wyścigu o Grand Prix Kanady. Kierowca Ferrari ma jednak zastrzeżenia do postawy rywali w Q2. - Zobaczyłem cztery samochody jadące maksymalnie 100 km/h. Nie wiem, co oni robili - stwierdził Niemiec.

W Q2 Sebastian Vettel chciał sprawdzić jak zachowają się opony typu hypersoft. Kierowca Ferrari musiał jednak przerwać swój przejazd, bo spotkała go dość dziwna sytuacja. Czterech jadących przed nim kierowców gwałtownie zwolniło i 30-latek miał spore problemy z ich wyprzedzeniem.

- Chciałem wyczuć opony hypersoft i zobaczyć w jakim miejscu na nich skończymy. Przytrafił mi się jednak incydent, jakiego nigdy wcześniej nie miałem w F1. Nie wiem co oni robili, ale kierowcy czterech samochodów nagle zwolnili do 100 km/h. Jeśli nikt im nie przekazał, że jestem na szybkim okrążeniu, to najwidoczniej nie patrzyli w lusterka. Zbliżyłem się do nich z dużą prędkością i musiałem przerwać swój przejazd - narzekał Vettel.

Niemiec podkreślił, że znalazł się w sytuacji bez wyjścia. - Nie było szans, aby ich wyprzedzić. Zaczęli jechać slalomem, to było zaskakujące. Kontynuowanie tego okrążenia nie miało sensu - dodał.

W incydent zamieszani byli Valtteri Bottas, Nico Hulkenberg, Carlos Sainz oraz Kevin Magnussen. Duńczyk po kwalifikacjach stwierdził, że kierowcy robili wszystko, by zjechać z drogi Vettelowi.

- Byłem tym równie mocno zaskoczony. To było jego szybkie okrążenie, więc każdy starał się zjechać mu z drogi. Równocześnie trzeba trzymać dystans względem innych samochodów, patrzeć w lusterka i nie spowodować wypadku. To nie jest łatwa sytuacja. Każdy starał się zjechać z trasy, każdy hamował i chciał stworzyć Vettelowi przestrzeń do wyprzedzenia. Sam w pewnym momencie zobaczyłem trzy samochody przede mną, spojrzałem w lusterko i robiłem to samo co inni - skomentował Magnussen.

Z kolei Gunther Steiner stwierdził, że tego typu sytuacjami trudno zarządzać poprzez komunikację radiową. - Vettel i tak zdobył pole position, więc na szczęście nie stracił na tym zdarzeniu. Nie było jakiegoś przewinienia ze strony któregoś z kierowców. I to jest dobra wiadomość. Trudno jednak zarządzać taką sytuacją z perspektywy alei serwisowej. Nie można przewidzieć, co zrobią inni kierowcy. Dlatego nie wystarczy powiedzieć "skręć w lewo" albo "skręć w prawo". Każdy się odsunął i zjechał z linii wyścigowej. Kevin również. Trudno było to jednak zsynchronizować między różnymi zespołami - ocenił szef Haasa.

ZOBACZ WIDEO: Ekspert wróży Kubicy błyskawiczny powrót. "Jego wyniki są niewiarygodne!"

Komentarze (2)
WuMike
10.06.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To jakaś dziwna historia, bo o ile dobrze widziałem, Vettel jechał w tym feralnym momencie na hipersoftach, a przecież nie chciał raczej pobijać wcześniejszego, najlepszego czasu zrobionego na Czytaj całość