Tylko dwóch kierowców nie zdobyło jeszcze punktów w tym roku w Formule 1. Są to Romain Grosjean oraz Siergiej Sirotkin. Francuz dysponuje dość konkurencyjnym samochodem, ale ma mnóstwo pecha. Niektórych wyścigów nie ukończył ze względu na popełnione błędy, ale w kilku sytuacjach wina leżała też po stronie zespołu.
Pech ponownie dopadł Grosjeana przy okazji kwalifikacji do wyścigu o Grand Prix Kanady. 32-latek zdołał opuścić swój garaż, ale już po chwili z silnika w jego samochodzie zaczęły wydobywać się kłęby dymu. W efekcie nie wykręcił on ani jednego mierzonego czasu okrążenia i został sklasyfikowany na ostatnim miejscu.
- Wyczerpałem limit pecha już na przyszły sezon, a może nawet na rok 2020. To kiepska seria, ale każdy musi sobie z tym jakoś poradzić. Nie pozostaje mi nic innego jak śmiać się z tego, bo w pewnym momencie to jedyna rzecz, jaka pozostaje - stwierdził Grosjean.
Francuski kierowca miał szansę na zdobycie punktów już w pierwszym wyścigu sezonu w Australii, ale wtedy mechanicy Haasa źle dokręcili koła w jego samochodzie i odpadł on z rywalizacji. W samej Kanadzie Grosjean również miał przygody. Już podczas piątkowych sesji treningowych uderzył w świstaka, który wybiegł na tor.
- Pozytywne jest to, że samochód po ostatnich poprawkach wydaje się być naprawdę konkurencyjny. Mieliśmy naprawdę mocne tempo w treningu. Wiedziałem, że mogę być w tych warunkach w czołówce - dodał Grosjean.
ZOBACZ WIDEO: Włoski dziennikarz nie ma wątpliwości. "Robert Kubica to idealny kierowca dla Ferrari"