Kolejne słabe występy Williamsa nie są już zaskoczeniem. Brytyjczycy na starcie sezonu twierdzili, że znają źródło swoich problemów i ich rozwiązanie jest kwestią czasu. Pierwsze efekty pracy nad modelem FW41 mieliśmy poznać przy okazji Grand Prix Hiszpanii. Tymczasem od wyścigu w Barcelonie minęło kilka tygodni, a team z Grove nadal zamyka stawkę w F1.
- To trudny czas dla nas wszystkich. Jako zespół, musimy na torze wykonać taką samą pracę, niezależnie od tego czy samochód jest szybki czy nie. W takiej sytuacji ważne jest, aby pracować w bardzo dobrej atmosferze. Nie jest o to łatwo, gdy mamy do czynienia z tak oczywistymi problemami z pojazdem - stwierdził Paddy Lowe, dyrektor techniczny Williamsa.
Przy okazji ostatniego wyścigu w Kanadzie Siergiej Sirotkin określił samochód Williamsa najwolniejszym w stawce. - Trzeba sobie powiedzieć wprost, że to jest nasze miejsce w szeregu - stwierdził 22-latek.
Mimo wypowiedzi Rosjanina, Lowe zapewnia, że kierowcy Williamsa są odpowiednio zmotywowani i z optymizmem podchodzą do dalszej części sezonu. - Nie brakuje im motywacji czy też energii do pracy. W trudnych momentach niektórzy kierowcy zaczynają tracić panowanie nad sobą i mogą wpływać na postawę innych. Sam w przeszłości pracowałem z doskonałym zawodnikiem, który miał na koncie mnóstwo wygranych Grand Prix i zdobytych tytułów, a pod koniec wyścigu mówił wszystko, co leżało mu na wątrobie. Dlatego kierowcy różnią się, ich zachowanie również. Jednak u nas nie ma czegoś takiego, nie musicie się o to martwić - dodał Brytyjczyk.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018: Przewodnik po Moskwie dla kibica: Lotnisko