Zmiany w Formule 1 mogą nie dać efektów. "Wyniki są zupełnie inne od oczekiwanych"

Getty Images / Dan Istitene / Na zdjęciu: Kevin Magnussen w bolidzie Haasa na ulicznym torze w Baku podczas Grand Prix Azerbejdżanu w 2018 roku
Getty Images / Dan Istitene / Na zdjęciu: Kevin Magnussen w bolidzie Haasa na ulicznym torze w Baku podczas Grand Prix Azerbejdżanu w 2018 roku

W przyszłym roku w F1 dojdzie do zmian w aerodynamice pojazdów. Ma to ułatwić wyprzedzanie i zwiększyć emocje w trakcie wyścigów. Gunther Steiner z Haasa uważa, że nowe regulacje mogą nie przynieść oczekiwanych efektów.

FIA od początku roku naciskała na zespoły, by w sezonie 2019 doszło do zmian w aerodynamice. Wprowadzenie mniej skomplikowanych "skrzydełek" ma sprawić, że wyprzedzanie w wyścigach Formuły 1 będzie łatwiejsze, a co za tym idzie rywalizacja będzie bardziej ekscytująca.

Ekipy były przeciwne zmianom, bo wkrótce w F1 i tak dojdzie do rewolucji. Obecnie ustalane są bowiem nowe zasady, które będą obowiązywać w królowej motorsportu od roku 2021. Ostatecznie federacja postawiła jednak na swoim. W efekcie w sezonie 2019 w pojazdach zobaczymy m.in. mniej skomplikowane przednie skrzydła.

- Ludzie od aerodynamiki przyglądają się przepisom przez tydzień, potem przez dwa miesiące robią projekty, a wyniki są zupełnie inne od oczekiwanych. Bo korzystają z różnych koncepcji. Każdy chce wyciągnąć jak najwięcej z danych przepisów, które zostały wprowadzone na bazie badań, które trwały trzy tygodnie - powiedział Gunther Steiner, szef Haasa.

Steiner ostrzegł, że w przyszłym roku rywalizacja w F1 może wyglądać podobnie do obecnej. - Te badania trwały tylko trzy tygodnie i to nie jest dobry wyznacznik. Teraz tym zajmą się osoby od aerodynamiki, które nie myślą o wyprzedzaniu. One chcą jak najlepszych osiągów. Pracują nad tymi przepisami tak, aby wycisnąć z nich jak najwięcej - dodał.

Haas jest najmniejszą ekipą w stawce F1, ale przy okazji ostatniego Grand Prix Kanady przygotował największy pakiet poprawek do swojego samochodu od początku obecności w F1. Zmiany w regulacjach na sezon 2019 mogą jednak sprawić, że tempo rozwoju tegorocznego pojazdu wyhamuje.

- Musimy wykonać parę testów i zobaczymy jak nowe przednie skrzydło wpływa na samochód. W ciągu najbliższych dwóch, trzech tygodni zadecydujemy czy skupiamy się na kolejnym sezonie, czy też na starym regulaminie - stwierdził Steiner.

Ze zmian ogłoszonych na kolejny sezon niezadowolony jest też Romain Grosjean. - Teoretycznie przepisy miały się nie zmienić w przyszłym roku, więc poświęciliśmy sporo energii na rozwój tegorocznej maszyny, bo w kolejnym sezonie miała ona wyglądać tak samo. Skoro ogłoszono jednak zmiany i będziemy mieć inne przednie skrzydło, to wszyscy będą musieli wcześniej pomyśleć o sezonie 2019. Pojazd będzie zupełnie inny - podsumował francuski kierowca.

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 83. Wojciech Szaniawski: Robert Lewandowski za jedną kampanię może dostać nawet 4 mln euro

Źródło artykułu: