Już od przyszłego roku w kalendarzu Formuły 1 ma pojawić się drugi wyścig na terenie Stanów Zjednoczonych. Jeśli powiodą się plany Liberty Media, to bolidy ścigać się będą wokół Miami.
- To ogromny rynek na którym Formuła 1 przez lata nie miała znaczącej obecności. Z chęcią przywitałbym w kalendarzu kolejne wyścigi w Stanach Zjednoczonych - stwierdził szef techniczny Williamsa, Paddy Lowe, zapytany o propozycję dołączenia zawodów na Florydzie do harmonogramu MŚ.
Brytyjski inżynier uważa, że wyścigi na ulicznych obiektach są idealnym dodatkiem do kalendarza mistrzostw, który potrzebuje różnorodności, a nie tylko organizacji Grand Prix na torach przeznaczonych do wyścigów samochodowych.
- Sprowadzenie wyścigów F1 do centrów wielkich miast czy ich sąsiedztwa, to świetny pomysł. To daje szansę na zwiększenie rozgłosu wokół całego weekendu Grand Prix, a także większe zainteresowanie ze strony fanów, którym łatwiej jest dostać się na zawody - powiedział Lowe.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Polska - Senegal. "Milik krzyczał na Lewandowskiego, machał rękami"
- Monako jest tego świetnym przykładem, ale widzimy to również w Singapurze. Owszem odchodzimy powoli od tradycyjnych torów wyścigowych na rzecz ulicznych, ale one również są potrzebne. Formuła 1 ma szerokie grono sympatyków - znajdą się wśród nich zarówno fani klasycznych pętli jak i ulicznych torów - dodał.
Torem miejskim z najnowszą historią w F1 jest Baku, gdzie rozgrywane jest Grand Prix od sezonu 2016. Pierwsza edycja nie przyniosła żadnych emocji, ale dwa ostatnie wyścigi w Azerbejdżanie były jednymi z najlepszych w sezonie, ze sporą liczbą zwrotów akcji.
Swój jedyny sukces w poprzednim sezonie świętował w Baku właśnie Williams, który w loteryjnych warunkach stanął na podium. W tym sezonie zespół podczas kwalifikacji potwierdził, że uliczna pętla pomaga im nawiązać rywalizację, mimo wyraźnie słabszego bolidu. Lowe przestrzega jednak, że nie można doprowadzić do sytuacji, w której podczas większości wyścigów w kalendarzu o wynikach decydować będzie los.
- Baku okazało się świetnym dodatkiem do kalendarza MŚ, bo co roku przynosi ekscytujący wyścig z różnego rodzaju incydentami. Wątpię jednak, abyśmy chcieli takie historie przeżywać podczas każdej rundy. Potrzebujemy bowiem tak samo zawodów, w których zwycięzcą będzie najszybszy samochód - podkreślił Lowe.