Pomysł dotyczący zmian w aerodynamice samochodów forsowały FIA i Liberty Media, bowiem ma on poprawić jakość ścigania w Formule 1. Niektóre zespoły były jednak przeciwne nowym regulacjom, bo wiążą się one z kosztami i koniecznością opracowywania nowych elementów na ledwie dwa sezony. Już w roku 2021 zaczną bowiem obowiązywać nowe przepisy w królowej motorsportu.
Ostatecznie udało się osiągnąć porozumienie, które potwierdzili dyrektorzy techniczni ekip na spotkaniu Technicznej Grupy Roboczej, do którego doszło w zeszłym tygodniu. Teraz ustalenia musi zatwierdzić Grupa Strategiczna, co jest tylko formalnością.
- Zespoły chciały wiedzieć, co się dzieje i myślę, że współpraca dobrze się układała. Potrzebowaliśmy pewnych udoskonaleń i to się udało osiągnąć. Myślę, że każdy zdaje sobie sprawę z tego, że nie chcemy żyć w niepewności. Wszystko zostało załatwione - powiedział Ross Brawn, dyrektor sportowy F1.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Małowiejski: Możemy wiedzieć o Japonii wszystko, ale najważniejsze jak sami zagramy
Brytyjczyk zdradził, że nowe regulacje będą nie tylko przydatne w kontekście opracowywania kolejnych zmian, do których ma dojść w roku 2021. Był to też test tego, jak może wyglądać współpraca FIA, Liberty Media oraz wszystkich zespołów. - Zmierzamy we właściwym kierunku. Nowe reguły zapewnią nam lepszą informację zwrotną na temat koncepcji, którą realizujemy. Ostatecznie to FIA tworzy regulamin i musi nadzorować takie sytuacje. Taka jest ich rola i odpowiedzialność - dodał Brawn.
Jedną z nielicznych ekip, która mocno wspierała pomysł zmian w aerodynamice był Williams. - Myślę, że wszystko jest już zatwierdzone. Wierzę w moc przepisów, które zostaną przekazane Grupie Strategicznej 4 lipca. Poświęciliśmy sporo czasu i wykonaliśmy ogrom pracy, aby się spotkać i ustalić to wszystko. Teraz możemy nad tym pracować - powiedział Paddy Lowe, dyrektor techniczny zespołu z Grove.