Z czołowych kierowców tylko Sebastian Vettel oraz Max Verstappen są pewni swojej przyszłości, gdyż Niemiec i Holender związali się kontraktami z Scuderia Ferrari i Red Bull Racing do końca sezonu 2020. W pozostałych ekipach składy na przyszłoroczną kampanię są sprawą otwartą.
Do startów w Ferrari przymierzany jest Charles Leclerc, zaś w Red Bullu na kolejny sezon ma zostać Daniel Ricciardo. Ciekawie jest w Mercedesie, gdzie wygasają umowy Lewisa Hamiltona oraz Valtteriego Bottasa. O ile nowa umowa Brytyjczyka wydaje się być formalnością, o tyle Fin ma dopiero rozpocząć rozmowy kontraktowe w trakcie przerwy wakacyjnej.
- Wszystkie te rzeczy są z sobą powiązane, z różnych względów. Myślę, że cały rynek czeka na decyzję Toto Wolffa (szef Mercedesa - dop. aut.) i Lewisa Hamiltona. Mam nadzieję, że na Silverstone w końcu wyciągną dłonie i złożą podpisy na papierze. Gdy do tego dojdzie, to ruszy efekt domina. Będzie on zależeć od tego, czy Toto podpisze jedną umowę, czy od razu dwie - skomentował sytuację Christian Horner, szef Red Bulla.
Jeśli Hamilton i Ricciardo pozostaną w dotychczasowych zespołach, to wiele wskazuje na to, że pracodawcy w F1 nie zmieni również Carlos Sainz. Hiszpan jest obecnie jedynie wypożyczony z Red Bull Racing do Renault.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Sylwia Dekiert: Myślę, że Nawałka nie pozostanie na stanowisku. Nie dlatego, że był złym trenerem
- Wiedziałem, że to pytanie padnie. Renault chce zatrzymać Carlosa. Reszta zależy od tego, czy my będziemy go potrzebować. Naszym celem jest zatrzymanie obecnych kierowców. Jeśli do tego dojdzie, to usiądziemy do rozmów z Carlosem, by wyjaśnić jego przyszłość - dodał Horner.
Brytyjczyk zdradził przy tym, że spodziewa się zakończenia rozmów z Ricciardo jeszcze przed przerwą wakacyjną w F1. - Wszystko idzie po naszej myśli. Myślę, że temat zakończy się jeszcze przed wakacjami. Naszym priorytetem było załatwienie tematu silników, teraz mogliśmy się skupić na rozmowach z Danielem. Jestem przekonany, że w ciągu kilku najbliższych tygodni wyjdziemy na ostatnią prostą - podsumował szef Red Bulla.