Ferrari odpowiada Mercedesowi. Wyścig zbrojeń w Formule 1

Getty Images / Clive Mason / Na zdjęciu: Sebastian Vettel
Getty Images / Clive Mason / Na zdjęciu: Sebastian Vettel

Ferrari nie zamierza pozostać w tyle za Mercedesem, który na ostatnie Grand Prix Austrii przygotował szereg poprawek do swojego samochodu. Podczas Grand Prix Wielkiej Brytanii w pojazdach z Maranello zobaczymy nową podłogę.

Zacięta rywalizacja pomiędzy Mercedesem a Ferrari ma miejsce nie tylko na torze. Kluczowa dla walki o tytuł między Lewisem Hamiltonem a Sebastianem Vettelem będzie praca, jaką w fabrykach wykonają członkowie obu ekip.

Dowiedli tego Niemcy, którzy najpierw we Francji przedstawili mocniejszy silnik w specyfikacji 2.1, a następnie w Austrii zaprezentowali światu nowe elementy aerodynamiczne. Chwalił je Hamilton, który zapewniał, że teraz model W09 lepiej prowadzi się w zakrętach.

Włosi postanowili jednak odpowiedzieć na ostatnie aktualizacje Mercedesa i podczas Grand Prix Wielkiej Brytanii w modelu SF71H zamontowana będzie nowa podłoga. Powinna ona poprawić wydajność maszyny w szybkich zakrętach jakie są na torze Silverstone.

Nowy komponent zostanie wykorzystany przez kierowców stajni z Maranello podczas piątkowych treningów. Jeśli będą oni zadowoleni z efektów, to zmodyfikowana podłoga pozostanie w samochodach Vettela i Raikkonena na dalszą część weekendu.

ZOBACZ WIDEO PGE Indywidualne Międzynarodowe Mistrzostwa Ekstraligi 2018

Mercedes pozostaje faworytem Grand Prix Wielkiej Brytanii. Za zespołem z Brackley przemawia fakt, że kierowcy na Silverstone otrzymają do dyspozycji opony o innej charakterystyce, które lepiej współgrają z samochodem niemieckiego producenta. Były one w użyciu w Hiszpanii i we Francji, gdzie Mercedes nie miał sobie równych.

- Pirelli wprowadziło nową konstrukcję opony na wyścigi na torach, gdzie mamy nowy asfalt i one doskonale pasują Mercedesowi. Widzieliśmy to w Hiszpanii i we Francji. Tam odnosili pewne zwycięstwa i nie dziwi, że Toto Wolff prowadzi w mediach kampanię, by właśnie to ogumienie było stosowane przez dalszą część sezonu - skomentował sytuację Christian Horner, szef Red Bull Racing.

Komentarze (0)