Weekend na torze Silverstone po raz kolejny pokazuje w jak trudnej sytuacji znalazł się McLaren. Jeszcze na początku roku zespół był w stanie konkurować o miejsce w Q3, a obecnie wydaje się to być niemożliwe. Stoffel Vandoorne nie przebrnął nawet przez Q1, zaś Fernando Alonso zakończył jazdę w Q2.
Mimo ledwie trzynastej pozycji startowej, 36-latek nie ukrywał zadowolenia po zakończeniu walki o pole position.
- Jechałem powyżej limitu samochodu. Myślę, że to były nasze najlepsze kwalifikacje w tym roku. Bez dwóch zdań. Sobota ułożyła się po naszej myśli i jesteśmy dość konkurencyjni, oczywiście biorąc pod uwagę nasze możliwości. Jestem zadowolony i mam nadzieję, że niedziela przyniesie nam kilka punktów - stwierdził były mistrz świata.
Reprezentant stajni z Woking jest przekonany, że w niedzielę będzie w stanie jeszcze więcej wycisnąć z samochodu. - Pozycja jest mniej więcej taka sama jak zawsze. Jednak ten tor jest dość długi i wymaga sporej siły docisku. Znaliśmy problemy, które mogą nas na nim spotkać. Dlatego myślę, że udało nam się sprawnie przejść przez trudne kwalifikacje. Mamy dobrą pozycję startową i co dość ważne, przyjdzie nam ruszać z czystej strony toru - dodał 36-latek.
Alonso zdradził, że mimo jego zadowolenia z osiągniętego wyniku, McLaren nadal nie rozwiązał swojego problemu z samochodem. - Nasze ograniczenia są takie same jak we Francji i Austrii, bo samochód się nie zmienił. Miejmy nadzieję, że w Niemczech będziemy mieć nieco nowości, a następnie na Węgrzech. Potrzebujemy kilku dziesiątych sekundy, by rywalizować z Haasem czy Sauberem. Bo teraz w stawce mamy już trzy zespoły Ferrari, bo Szwajcarzy podkręcili tempo - podsumował Hiszpan.
ZOBACZ WIDEO Tomasz Listkiewicz: Nie możemy odmówić sprawdzenia sytuacji przez VAR. To wierutna bzdura!