W erze hybrydowej Mercedes nie miał sobie równych w Formule 1. Odkąd w roku 2014 wprowadzono nowe jednostki napędowe, niemiecki producent sięgnął po cztery kolejne tytuły mistrzowskie wśród konstruktorów i kierowców. W tym sezonie dobrą passę ekipy z Brackley może przerwać Ferrari.
Obecnie to Sebastian Vettel jest liderem mistrzostw świata, a Mercedes popełnia szereg błędów. Lata dominacji uśpiły czujność Niemców i kilkukrotnie w tym sezonie rozegrali oni wyścigi źle pod względem taktycznym, co odbiło się na rezultatach Lewisa Hamiltona.
- Mercedes nie dominuje tak jak w ostatnich latach. To było jednak pewne, że w którymś momencie dopadnie ich kryzys. Nadal jednak uważam, że są najtrudniejszym rywalem do pokonania, nawet jeśli wykazują oznaki słabości w niektórych aspektach. Na pewno teraz łatwiej ich zranić - ocenił Daniel Ricciardo z Red Bull Racing.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: nie umieli wbić gola Zagłębiu. Bramka była pusta
Do niedawna australijski kierowca sam był przymierzany do startów w Mercedesie w roku 2019. Niemcy zdecydowali się jednak na pozostawienie obecnego składu i wkrótce mają poinformować o przedłużeniu umowy z Valtterim Bottasem. W tej sytuacji Ricciardo najprawdopodobniej zwiąże swoją przyszłość z dotychczasowym pracodawcą.
Australijczyk ma jednak świadomość, że w Red Bullu będzie mu ciężko walczyć o tytuł. - Nie wydaje mi się, byśmy w każdy weekend mieli takie tempo, by przekonać samych siebie do tego, że stać nas na walkę o mistrzostwo. Myślę, że razem z Verstappenem odbieramy sobie nawzajem za wiele punktów. W Mercedesie i Ferrari sytuacja jest jasna, bo tam wygrywają Hamilton i Vettel. Nas stać na lepsze rezultaty. Musimy jednak znaleźć coś więcej w naszym samochodzie, aby spisywał się on lepiej na większości torów. Mam nadzieję, że na tych które nam sprzyjają będziemy szybcy. Jeśli na Hungaroringu zajmiemy piąte i szóste miejsce, to będziemy naprawdę wkurzeni - dodał Ricciardo.